sobota, 28 września 2019

W Warszawie zabrakło pieniędzy na realizację programu "Rodzina 500 Plus"

Władzom Warszawy  udało się udowodnić, że w kasie pieniędzy na program Rodzina 500+ nie ma i prawdopodobnie też nie będzie. Już nie ma we wrześniu i zapewne zabraknie też w październiku.

Prezydent Trzaskowski pisze w tej sprawie dramatyczny list do premiera Morawieckiego. Dałeś na rurę, daj i na 500+

Dziennikarze Gazety Wyborczej rwą szaty na sobie i włosy z głów... Rząd zapomniał, że nowa edycja programu Rodzina 500+ to także pieniądze na pierwsze dziecko.

Były minister finansów w rządzie PO zaciera ręce: "A nie mówiłem, że piniędzy nie ma i nie będzie".

Wojewoda mazowiecki odpowiada, że pieniądze by były ale... Władze Warszawy źle wyliczyły zapotrzebowanie. Źle oceniły we wnioskach liczbę beneficjentów programu Rodzina 500+ i dostały w dotacjach tyle na ile wnioskowały.

Jaka jest prawda pewnie się nie dowiemy ale... Będzie o czym gadać przed wyborami.

PiS obiecał... PiS nie dał...

Bo, że brakło tylko w Warszawie i to tuż przed wyborami to imo nie jest przypadek.

***
Ps
W poniedziałek 30 września 2019 mija termin składania wniosków o przyznanie świadczenia wychowawczego z rządowego programu Rodzina 500 Plus - z wyrównaniem od 1 lipca 2019. Bo wnioski można nadal będzie składać, ale ktoś kto złoży taki wniosek 1 października już nie otrzyma pieniędzy za lipiec, sierpień i wrzesień.
Nie wiem ilu jeszcze potencjalnych beneficjentów (ile rodzin) nie złożyło wniosków, ale jak ktoś chce jednak otrzymać wyrównanie za wspomniane wcześniej trzy miesiące (1500 zł na jednio dziecko) to ma czas do północy. Oby tylko serwery wytrzymały... Bo w ostatni dzień i po godzinach pracy urzędów wysłanie wniosku drogą elektroniczną może być ostatnią szansą dla tych, którzy jeszcze z jakiś powodów wniosku nie wysłali.

czwartek, 19 września 2019

Handel noworodkami w Polsce trwa PO Staremu

Jak słusznie się oburza bloger Stary (stały publicysta w serwisie Salon24.pl) coś w Polsce funkcjonuje nie tak jak powinno i pilnie potrzebna jest  Dobra Zmiana:
https://www.salon24.pl/u/stary/985932,zamiana
Tak... Dziennikarze Gazety Wyborczej i stacji TVN ujawnili opinii publicznej prawdę. Prawdę o tym, że w naszym kraju funkcjonuje podziemie zajmujące się handlem dziećmi. Że są osoby gotowe kupić dziecko oraz takie, które są gotowe urodzić dziecko na zamówienie.
Jest to dla mnie smutna, a wręcz zatrważająca prawda. Prawda o zjawisku, które nie pojawiło się jednak dopiero teraz. Ten niecny proceder handlu "żywym towarem" trwa w Polsce od lat.
Są ludzie, którzy chcieliby mieć "swoje dziecko" ale z różnych powodów doczekać się go nie mogą. Niestety są też tacy, którzy o to "swoje" gotowi są starać się wszelkimi metodami i nie mają zahamowań, które powstrzymałyby ich przed podjęciem działań niemoralnych i niezgodnych z prawem. I na tym korzystają grupy przestępcze.
Są ludzie, którzy nie chcą przechodzić przez długotrwałą i czasem trudną do zniesienia procedurę adopcyjną (przysposobienie dziecka) w polskich ośrodkach adopcyjnych. Oni chcą mieć pewność, że dziecko dostaną, a nie, że ktoś będzie ich kwalifikował. Oni chcą dostać dziecko takie jakie im się marzy, a nie takie jakie mają ośrodki adopcyjne w "ofercie". Ich nie interesują dzieci po przejściach.... Chcą otrzymać dziecko "nowe", na zamówienie...
Brzmi to jak coś podłego?
Ale taka też jest prawda o ludzkiej naturze i o tym jak czasem może być ona podła.
Ludzie mafii o tym wiedzą i wiedzą jak przedstawić ofertę dla tych, którzy nie mają skrupułów by wejść w przestępczy układ handlu dziećmi.


A jak bloger Stary chce doszukiwać się kontekstu politycznego w nielegalnym handlu dziećmi to niech przyjrzy się temu co PO zafundowała Polsce i Polakom w ostatnich dniach swoich rządów. Niech przyjrzy się temu co PO nakombinowało przy Ustawie o leczeniu niepłodności... To co tam wysmażono na temat "dawstwa" komórek i zarodków to już nie jest furtka do nielegalnego handlu. To szeroko otwarta brama do działań poza prawem.


Więcej o tym co wynika z Ustawy o leczeniu niepłodności napisałem tu:

"Adopcja zarodka" nie ma nic wspólnego z przysposobieniem (adopcją) dziecka

wtorek, 17 września 2019

Handel noworodkami w Polsce podobno kwitnie...

Na stronach portalu gazeta.pl ukazał się artykuł poświęcony problemowi pozaprawnej adopcji i kupowaniu dzieci na zamówienie.

Oto link:
W Polsce kwitnie handel noworodkami

Autorzy artykułu nie podają jaka jest skala tego zjawiska, ile może być takich przypadków "zakupu" dziecka. Jest tylko sugestia, że zjawisko może przybierać skalę wręcz przemysłową.
Dziennikarze chwalą się natomiast tym, że dotarli do kobiet, które w ten sposób "sprzedały" usługę płatnej surogatki.

Z artykułu wynika, że zdesperowani i pozbawieni skrupułów ludzie są w stanie zapłaci nawet 100 tys. zł za dziecko.

***
Cóż... W czasach, w których podobno wszystko już można kupić... Nawet człowiek stał się towarem.

***
Niestety ale jak się prześledzi komentarze pod podanym w linku artykułem to z przerażeniem można stwierdzić, że wielu komentujących nie widzi w tym procederze nic zdrożnego.

sobota, 14 września 2019

Dlaczego Klaudia boi się zostać mamą?

Klaudia jest jeszcze całkiem młodą dziewczyną ale ma już zawodowe osiągnięcia.

Jest fryzjerką. Dobrą fryzjerką... Klientki lubią przychodzić do salonu bo wiedzą, że zajmie się nimi Klaudia.

Właścicielka salonu docenia talent Klaudii. I mimo, że Klaudia oficjalnie zarabia najniższą stawkę (2250 brutto) to przecież szefowa "uczciwie" co miesiąc wręcza jej kopertę z dodatkiem za każda przepracowaną godzinę. Zawsze też dorzuci jakąś nagrodę za efekty... W sumie to w tej kopercie jest zazwyczaj zdecydowanie więcej  niż to co oficjalnie wpływa na konto. Czasem nawet wielokrotnie więcej...

Klaudia i jej koleżanki z zakładu fryzjerskiego właściwie nie powinny narzekać. Nawet chętnie zostają w pracy dodatkową godzinę lub dwie... Szefowa rzetelnie rozlicza się z tych nadgodzin i zwiększa się kwota w kopercie.

Jednak Klaudia ma świadomość, że człowiek w życiu może mieć także inne cele niż tylko poświecenie dla pracy. Coraz częściej w jej głowie pojawia się myśl, marzenie o rodzinie, o dzieciach...

Jednak Klaudia doskonale wie, ze w biurku u szefowej nie ma kopert z napisem: "zasiłek chorobowy" lub "świadczenie macierzyńskie". Klaudia doskonale wie, że jakby co to przysługujące jej świadczenia będą liczone tylko od tego co dostaje oficjalnie na konto. Czyli od tej najniższej...

Na razie Klaudia odkłada decyzje. Może za rok, może za dwa...

Może kiedyś zmieni pracę?