piątek, 31 stycznia 2020

Ile jest sierot w Rosji? Adopcja po rosyjsku

Napisałem już parę notek o statystykach dotyczących skali osierocenia dzieci w Polsce. Pisałem o tym jak w liczbach wygląda adopcja dzieci w Polsce, w Niemczech i w krajach UE. Ale od dłuższego czasu zbieram się aby napisać coś o tym jak wygląda sytuacja dzieci osieroconych w krajach położonych na obszarze byłego ZSRR, a szczególnie w Rosji.
Sęk w tym, że wszystko wskazuje na to, że władze Rosji robią wiele aby ukryć przed opinią publiczną (własną i światową) jaka jest skala osierocenia w Rosji.

Wystarczy rzut oka na Wikipedię... W serwisie anglojęzycznym podaje się liczbę 650 tys. dzieci (dane na rok 2011), które są pozbawione opieki rodziców (https://en.wikipedia.org/wiki/Orphans_in_Russia). Natomiast w rosyjskojęzycznej Wikipedii jest mowa o 48 tys. dzieci zarejestrowanych w Federalnym Banku Danych (https://ru.wikipedia.org/wiki/%D0%A1%D0%B8%D1%80%D0%BE%D1%82%D1%81%D1%82%D0%B2%D0%BE_%D0%B2_%D0%A0%D0%BE%D1%81%D1%81%D0%B8%D0%B8).

Jakby na to nie patrzeć to... Rzuca się w oczy, że liczby te się muszą rozmijać bo dotyczą tak naprawdę innych statystyk.

Serwisy zachodnie (w tym media w Polsce) powołują się zazwyczaj na dane publikowane przez organizacje międzynarodowe (np. raporty UNICEF), a te wskazują na to, że w Rosji może żyć około 700 tys. dzieci pozbawionych opieki rodziców, w tym około 200 tys. w opiece instytucjonalnej.
https://www.unicef.org/sitan/files/ru_en_situation-analysis_170907.pdf
https://www.unicef.org/sitan/files/ru_en_situation-analysis_170907.pdf
Grafika, którą zamieszczam powyżej pochodzi z Raportu UNICEF o sytuacji dzieci w Rosji, który został opublikowany w 2007 r. Późniejszych nie znalazłem...

Skąd natomiast pochodzi liczba 48 tys. osieroconych dzieci jaką podaje rosyjskojęzyczna Wikipedia?
Najwyraźniej to jest liczba, którą władze Rosji uznały za taką jaka może być ujawniona.

Na stronie internetowej organizacji Измени одну жизнь (https://changeonelife.ru/) odnajdujemy dane, które mówią o tym, że w Rosji jest 44 tys. dzieci pozbawionych opieki rodzicielskiej, ale organizacja ta przyznaje się jednocześnie do sporządzenia 48 tys. wideoankiet dzieci, dla których poszukuje nowych rodziców/opiekunów.

W mojej ocenie można zatem przyjąć, że liczba 48 tys. sierot odnosi się wyłącznie do liczby dzieci objętych rządowym (federalnym) programem poszukiwania rodzin gotowych do przejęcia opieki nad dzieckiem. A jaka jest rzeczywista skala osierocenia w Rosji to... możemy się tylko domyślać.

Ale w Rosji (najwyraźniej) wszystko jest inne niż znanych nam rejonach świata.

Nawet poszukiwanie rodzin gotowych do przygarnięcia osieroconych dzieci wygląda tam inaczej niż to co znamy z Polski i innych krajów UE.

Na stronach takich jak https://changeonelife.ru/ lub https://mama.ria.ru/ znajdziemy odpowiedź czym są wspomniane wcześniej widoankiety. To umieszczone w sieci prezentacje dzieci do adopcji... Można oglądać, wybierać, wyszukiwać na podstawie kryteriów takich jak płeć dziecka, data urodzenia, rejon pobytu...
Nie zamieszczam zrzutów z tych stron bo sam uważam za niemoralne takie upublicznianie wizerunku dziecka. Ostrzegam też, że wchodzenie na te strony może u ludzi wrażliwych wywołać bardzo silne uczucia.

Aby było jasne... Strony, o których tu piszę nie są tworzone przez osoby prywatne czy "jakieś" organizacje. Strona internetowa mama.ria.ru jest częścią serwisu RIA Novosti, który należy do państwowej agencji informacyjnej Россия сегодня. To jest narzędzie w ręku władz Rosji i taka jest polityka władz na Kremlu.

wtorek, 28 stycznia 2020

Ferie na śniegu? Tylko pod Mogielicą

Starsza na nartach, a młodsza na sankach. W tle Mogielica
W Małopolsce rozpoczęły się ferie zimowe, a... zima tylko z nazwy. Śniegu nie ma nawet jak na lekarstwo. I jak tu dać dzieciom szanse do zabawy? Jak mają przetestować świeżo nabyte umiejętności (starsza córka nauczyła się "biegać" na nartach)? Jak przetestować dopiero co nabyte nowe sanki?

Cóż... Znów się okazało, że naturalna pokrywa śnieżna jest tylko pod Mogielicą. Bo nawet na stokach Ćwilina było tyle co lukru na pączkach. Na przełęczy Gruszowiec tylko zmarznięte błoto. Podobnie na Przełęczy Rydza Śmigłego (Chyszówki).

Ale za to był dobry dojazd do parkingu Zalesie-Wyrębiska. A przy starej leśniczówce już było na czym poszaleć. :)


sobota, 25 stycznia 2020

Adoptuj

Jeśli czujesz potrzebę mieć przy sobie istotę, która będzie się cieszyć z samego faktu, że ma Ciebie.
Istotę, która z radością pójdzie z Tobą na spacer we wszystkie Twoje ulubione miejsca.
Istotę szczęśliwą tym, że znalazła miejsce w Twoim domu. Domu najpiękniejszym ze wszystkich...
Istotę cieszącą się z jedzenia, które jej dajesz... Z każdej otrzymanej zabawki... Z każdej wspólnej zabawy...

To adoptuj psa...

A jak jesteś w stanie przez lata znosić marudzenia i humory. Że wszystko jest nie takie, że inni mają lepsze, że wszystko jest bez sensu...

To może nadajesz się na rodzica adopcyjnego.

poniedziałek, 20 stycznia 2020

Prawicowe media nie doceniają tego czym jest styl życia

W jednym z komentarzy pisząca w serwisie Salon24.pl blogerka Karolina Nowicka zarzuciła prawicowym (w jej ocenie) mediom i politykom brak zainteresowania tematem tzw ekologii. I w sumie mógłbym przyznać jej sporo racji... Bo rzeczywiście w mediach, które nie są w nurcie lewicowo-liberalnym pewne tematy są jakby nie traktowane serio. A chodzi mi tu o tematykę, która czasem bywa określana jako styl życia (lifestyle).
A tak należy traktować ideologię i pewien styl życia kreowany przez tzw środowiska ekologiczne. Tak... Jest to styl życia. Podobnie jak wegetarianizm, czy weganizm... To nie są już tylko preferencje kulinarne czy rodzaj diety - to styl życia. Styl, który wpływa także na wybory życiowe (także polityczne).
Ale brak eko i wege w mediach "prawicowych" mógłbym jakoś zrozumieć. Bo w formie zideologizowanej w naturalny sposób szybko stały się one elementem nurtu lewicowo - liberalnego.
Natomiast martwi mnie niedocenianie przez część mediów tematyki życia rodzinnego. Że i tu tematy związane z rodzicielstwem, wychowywaniem dzieci, a także relacji w rodzinie zostały przejęte przez zideologizowane media o profilu lewicowo-liberalnym. Przejęte, a właściwie zawłaszczone w czymś co bywa określane jako parenting.
Gdy zacząłem szukać miejsca gdzie mógłbym się zaangażować w tematykę związaną z przysposobieniem i wychowaniem dzieci oraz spróbować przekazać coś na ten temat z perspektywy ojca, który ma raczej konserwatywne poglądy to... Ze zdziwieniem odkryłem, że właściwie nie mam gdzie. Bo znaczna część mediów zajmujących się tą tematyką kreuje Styl Życia, który jest niezgodny z podstawowymi dla mnie wartościami. Media te są związane z lewicującymi-liberałami (np. portal mamadu - mutacja naTemat), są finansowane przez jakieś szemrane fundacje (np. Fundacja Batorego) lub wprost biorą pieniądze od klinik in vitro i zajmują się głównie promowaniem tej metody wspierania płodności (np. serwis chcemybycrodzicami.pl).
Uff... Dobrze, że jest taki Salon24 i czasem udaje się tam przebić z tematyką rodzinną.


A dlaczego uważam, że temat rodziny oraz stylu życia jest ważny i nie należy go bagatelizować?
Ano spójrzmy na Amerykę... Tam tzw amerykański styl życia jest wymieniany w grupie najważniejszych wartości tuż obok demokracji oraz wolności. I nie jest to przypadek... Amerykanie wiedzą, że ten styl spaja ich i tworzy z nich naród.
Dla nas Polaków ten oparty na rodzinie styl życia powinien mieć szczególną wartość. Bo był czas gdy Polski nie było na mapie ale trwała jako idea w polskich rodzinach.
A nasz Polski Styl Życia oparty o tradycyjne wartości rodzinne jest najlepszym gwarantem trwałości naszego państwa i naszej wolności. Bez tego rozpłyniemy się w morzu pustych idei.

poniedziałek, 6 stycznia 2020

W poszukiwaniu zimy

Jak się dobrze przyjrzysz to zobaczysz Tatry
Zima nas nie rozpieszcza. Temperatury takie jakieś właściwe jesienne lub wczesnowiosenne. Śnieg można oglądać tylko na obrazkach z miejsc gdzie nas akurat nie ma...
Czasem się zastanawiam czy moje córki tak naprawdę wiedzą jak wygląda zima. Bo odkąd jesteśmy razem to jeszcze nie widziały naszego domu pod solidną warstwą śnieżnej pokrywy na dachu.

Dziś w poszukiwaniu zimy wybraliśmy się w stronę położonej o 50 km na południe od naszego domu Przełęczy Słopnickiej i zlokalizowanej pod Mogielicą trasy dla narciarstwa biegowego.

Przeczucie nas nie zawiodło. Po ostatnich opadach trasę pokrywa do 40 cm białego puchu. Ale jest to zjawisko lokalne... Wystarczy zejść, zjechać trochę niżej do wsi Słopnice i aby zebrać garść śniegu to trzeba go zeskrobać z chodnika.

Ale trzeba się cieszyć z tego co jest. Ja cieszę się też z tego, że wreszcie po 3 latach znalazłem okazję aby przez chwilę poczuć tę przyjemność z przemieszczania się na deskach po śniegu.
Czułem co prawda, że długa przerwa już zrobiła swoje... Nogi jakoś nie chciały trzymać... Ale płuca pracowały i serce pompowało krew z radością.

Swoich sił na nartach biegowych spróbowała też moja starsza córka. I muszę przyznać, że robi szybkie postępy. Co jak co ale ma naprawdę talent do wszystkiego co wymaga sprawności i dobrej koordynacji ruchów.
Tak wygląda śnieg... Jakby ktoś już zdążył zapomnieć


niedziela, 5 stycznia 2020

Polskie prawo nadal nie chroni dzieci i nie uznaje ich prawa do życia

Prokuratura Rejonowa w Miastku umorzyła postępowanie przeciw kobiecie, która urodziła dziecko w stanie nietrzeźwości. Rodząca matka była pijana (1,09 prom.), a dziecko miało... tylko 0,9 prom.

https://pomorska.pl/prokuratura-jeszcze-raz-zbada-sprawe-matki-z-miastka-ktora-po-alkoholu-urodzila-dziecko-wczesniej-uznala-ze-to-kobieta-byla/ar/c1-14690557

Jako powód umorzenia sprawy podano, że:

"Matka nie ponosi odpowiedzialności za swoje zachowanie względem płodu.  Zgodnie z prawem dziecko staje się dzieckiem w chwili rozpoczęcia akcji porodowej. Możemy to oceniać jednoznacznie z punktu widzenia moralno-etycznego. Prawo jednak rozgranicza kiedy mamy do czynienia z płodem, a kiedy z człowiekiem. Działanie tej kobiety polegające na piciu alkoholu, odbywało się w czasie ciąży czyli dotyczyło płodu. Człowiekiem stajemy się bowiem z chwilą narodzin."

Tak przynajmniej twierdzi prokurator, który prowadził sprawę.

Sprawę, której wg prokuratury właściwie nie ma. Bo przecież nie można "dorosłej kobiecie" zabronić spożywania alkoholu. A najwyraźniej to, że dziecko urodziło się z pełnoobjawowym FAS (płodowy zespół alkoholowy) nie ma dla prokuratury w Miastku związku z piciem alkoholu przez matkę w trakcie ciąży.


Dlaczego uważam, że przypadek ten stanowi dowód na to, że polskie prawo nadal nie chroni dzieci i nie zapewnia ich prawa do życia?

Ponieważ ww kobieta spożywała alkohol w sytuacji gdy już była świadoma tego, że jest w ciąży. Wg wszelkiego prawdopodobieństwa piła także tuż przed porodem... Niewiedzą o szkodliwości picia alkoholu i jakie może mieć to skutki dla zdrowie i życia jej dziecka też raczej nie może się tłumaczyć.

Brutalnie rzecz ujmując... Nie mogła już "legalnie zabić" aborcją ale mogła bez prawnych konsekwencji zniszczyć życie dziecka alkoholem. Bo nawet nie można jej skierować na terapię odwykową.


Moim zdaniem zdecydowanie brak w naszym prawie zapisów wyraźnie piętnujących spożywanie alkoholu przez kobiety w ciąży oraz surowych kar dla osób, które nakłaniają ciężarną do picia, podają jej alkohol, nie zgłaszają do właściwych instytucji informacji o ciężarnych kobietach, które spożywają alkohol.


Ps

W Polsce rodzi się więcej dzieci upośledzonych (ciężko upośledzonych) w wyniku oddziaływania alkoholu na rozwijający się płód niż dzieci z zespołem Downa.