poniedziałek, 3 września 2018

Witaj szkoło... A ty się martw pierdoło

Zgodnie z tradycją, tak jak przed rokiem na uroczyste rozpoczęcie nowego roku szkolnego udaliśmy się właściwie bez wiedzy jak będzie wyglądał plan zajęć w roku 2018/2019. Szliśmy z cichą nadzieją, że dzieci będą uczyć się w systemie jednozmianowym.

O 8.00 msza św w intencji uczniów, rodziców, grona (lub odwrotnej kolejności), a potem przeskok na spotkanie w szkole. Gadka szmatka, przywitanie tak jak co roku i do klas.

A tu już proza życia...
Starsza córka (klasa V) ma plan zajęć inny na każdy dzień i nie mam tu na myśli zestawu przedmiotów. W poniedziałek zaczyna 12.40 i kończy po 17ej. W piątek zaczyna o 8.00, kończy koło 15ej.
Uczniom z tych klas, w tej szkole świetlica przed zajęciami lub po nich już nie przysługuje.

Więc się rodzicu martw...

I niech mi ktoś wytłumaczy, jak dziecko ma się zdrowo rozwijać i mieć czas np. na odrobienie zadań domowych,gdy kończy lekcje po godzinie 17ej, a następnego dnia ma dla odmiany na rano?

Młodsza córka ma na szczęście lepiej. Jej szkoła (niestety filia tylko do klasy III) działa w systemie jednozmianowym i chyba wszystkim dzieciom zapewni miejsce w świetlicy (gdy oboje rodzice pracują).
Ta szkoła też miałaby problemy lokalowe, gdyby nie wsparcie miejscowej parafii. Tak, parafii... Szkoła przylega do budynków parafialnych i rada parafialna zgodziła się udostępnić szkole jedno z posiadanych pomieszczeń.

W szkole, do której uczęszcza starsza córka, część dzieci będzie się uczyć w pomieszczeniach pierwotnie przeznaczonych na świetlicę, magazyn itp.

W ogóle młodsza córka to ma w szkole lepiej. Nawet jej wychowawcą będzie ta sama pani co w klasie zerowej. Pani też awansowała.

W szkole starszej córki zaszły spore zmiany także w składzie grona pedagogicznego. Sporo nauczycieli odeszło do innych szkół lub zrezygnowało z zawodu.

Ale dla części rodziców chyba największym zmartwieniem było to, że od nowego roku nie można już parkować za darmo na placu przed szkołą, bo zamiast prowizorycznego parkingu jest tam całkiem ładny plac sportowy.

8 komentarzy:

  1. Zgodnie z przepisami świeylica przysługuje WSZYSTKIM uczniom- bez względu na wiek dziecka i sytuację zatrudnienia rodziców. Szkoła ma obowiązek przyjąć zgłoszenie o potrzebie opieki świetlicowej od każdego rodzica. Pozdrawiam, Ola PS. telefon do organu prowadzącego rozwiąże problem gdyby szkoła oponowała

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za info. Nie odpuszczę. Będę w razie konieczności interweniował.
      Pozdr
      M

      Usuń
  2. Niezły tytuł ;)))
    No tak, te systemy zmianowe w szkołach to było utrapienie. Przez wszystkie lata modliłam się, żeby chodzić na rano, bo inaczej to była jedna wielka klapa. Pamiętam te lekcje od 10 do 18 - po powrocie zgon na miejscu ;)
    No i cóż - widzę, że zmiany niestety na gorsze. Świetlica, parking, miks godzin...ręce opadają!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dziubasowa
      Dla dziecka to zepsuty cały dzień. Rano samo w domu lub kołchoz w świetlicy. Wieczór nad lekcjami... A gdzie czas na zabawę, relaks, normalny kontakt z rodziną.

      Usuń
    2. No właśnie, to jakoś nikogo nie obchodzi. A dzieciaki wykończone.

      Usuń
  3. Szczerze, to nie potrafię sobie nawet wyobrazić nauki w trybie dwuzmianowym uczniów szkól podstawowych. Ucząc się w SP kilkadziesiąt lat temu (aaaUuuA jak to brzmi) nie miało to miejsca, przynajmniej w moim mieście. Teraz, jak słyszę dookoła, to normalka. Straszne, i tak jak piszesz, gdzie tu miejsce na zdrowy rozwój dziecka. Choć z drugiej strony, są dzieci, które uczęszczają np. do szkoły muzycznej, gdzie zajęcia są od rana do wieczora niemalże dzień w dzień. Ale w tym przypadku jest chociaż wybór "zapisać dziecko lub nie".
    Pozdrawiam, K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Matecznik K.
      Dzieciakom ze szkoły muzycznej nigdy nie zazdrościłem. Wręcz przeciwnie... Szkoda mi ich było, bo często dzieci wypychane były do tych szkół na siłę dla zaspokojenia ambicji ich rodziców.
      I tu pewnie teraz tez nic sie nie zmieniło.

      Pozdr
      M

      Usuń
    2. To na zasadzie "mój dziadek był lekarzem, ja jestem lekarzem, to i mój syn musi być lekarzem". Jeżeli chodzi o szkoły muzyczne, to jest bardzo podobnie.
      Pozdrawiam, K.

      Usuń