wtorek, 29 stycznia 2019

Praca vs Rodzina... Są wartości większe niż to co zwykle się określa jako sukces.

Dopadło mnie... Jak w tej reklamie: "Sprawdź czy nie szukasz".

No więc szukam, choć w pracy (dotychczasowej) wcale nie chcą się mnie pozbyć. Wręcz przeciwnie... Nawet chcą zatrzymać wizją podwyżki. Ale pogodzenie zmian w systemie pracy z tym co czuję jako obowiązek względem rodziny staje się coraz trudniejsze do pogodzenia.

I chyba już za długo zasiedziałem się w jednym miejscu, w wąskiej specjalizacji, w luksusie, że to praca szuka mnie, a nie ja pracy. Nawet aby napisać CV musiałem sobie coś tam w wiedzy odświeżyć. Na szczęście znalezienie szablonu nie jest trudne... Tylko w poradach mi piszą bym jednocześnie pokazał, że nie jestem "szablonowy".

W poradach tych sugerują mi też abym w CV nie pisał o rodzinie... Bo rodzina to moja prywatna sprawa, a nie coś istotnego w procesie rekrutacji. Że może to być źle odebrane przez osoby oceniające moją aplikację...

WTF... Zalecają aby pochwalić się swoimi zainteresowaniami (np czy lubię tańczyć, czy uprawiam jakiś sport itp). Że niby wskazanym jest zaprezentować swój profil także w social media. Podobno jeżeli w CV można się poszczycić przynależnością do stowarzyszeń i/lub organizacji (niekoniecznie branżowych) to też jest "mile widziane".

A co nie jest "mile widziane"?

Wygląda na to, że aplikujący, dla którego rodzina jest wartością  niekoniecznie musi być tym najlepszym kandydatem. Nie w świecie, w którym oczekuje się "ukierunkowania" na sukces, dyspozycyjności i gotowości do "pełnego zaangażowania" w ramach "elastycznego" wymiaru czasu pracy.

Cóż... Są jednak wartości większe niż "oczekiwane wynagrodzenie brutto".


M

sobota, 26 stycznia 2019

Zimna Wojna. Film o miłości zbyt trudnej

O filmie Pawła Pawlikowskiego pt Zimna Wojna (2018) napisano już wiele recenzji, ale ja nie chcę tu kolejnej tworzyć. Film po prostu warto obejrzeć aby poczuć coś o nim samemu...
Dlatego jestem wdzięczny mojej żonie za to, że wczoraj wyciągnęła mnie do małego kina na krakowskim Podgórzu (KinoKawiarnia KIKA) na ten film.
Co by nie mówić... Połączenie doskonałości reżyserskiej z pięknem zdjęć Łukasza Żala oraz siły uczuć płynących z każdej sceny musi robić wrażenie. A to wszystko jeszcze podkreślone muzyką, która trafia do serca i duszy.

Jak już mowa o sercu i duszy to film ten imo jest z gatunku tych, które potrafią wstrząsnąć całym naszym wnętrzem... Z wątrobą włącznie. I nie chodzi mi tu o ilość alkoholu jaki przelewa się w scenach filmowych.

Kiedyś porównałem miłość, która pojawia się miedzy rodzicami a przysposobionym (adoptowanym) dzieckiem do miłości małżeńskiej (Adopcja starszego dziecka jest jak...). Do miłości na styku dwóch różnych światów. Światów czasem rozdzielonych barierą.
Wtedy skupiłem się na nadziei jaką dają przykłady udanych, szczęśliwych małżeństw. Nadziei na to, że miłość może trwale połączyć ludzi. Nawet jeśli już niosą ze sobą bagaż nawyków, doświadczeń i przeżyć kształtowanych w zupełnie innych warunkach. W innych światach...

Film Pawła Pawlikowskiego pokazuje jednak, że uczucie potrafi mocno połączyć ludzi nawet wtedy gdy bariera, która ich dzieli jest Żelazną Kurtyną, a wszystkie próby jej pokonania kończą się fiaskiem. Bo miłość to uczucie obdarzone siłą i mocą, która potrafi budować wbrew przeszkodom losu ale może też bezwzględnie niszczyć tych, którzy wpadli w sidła miłości niespełnionej.


sobota, 19 stycznia 2019

Projekt "emerytur matczynych" obnaża słabość systemu

Lubię czytać notki europosła Zbigniewa Kuźmiuka na Salonie, bo zawsze się z nich człowiek coś tam dowie... Dowie, co w PiSie piszczy, a czasem skrzeczy. Aż szkoda, że posłowie do Sejmu są tak mało wylewni w porównaniu ze wspomnianym europosłem.

W ostatniej swej notce pan Kuźmiuk raczył wspomnieć o postępach w pracach nad projektem programu przyznającego uprawnienia emerytalne kobietom, które urodziły i wychowały/wychowały czwórkę lub więcej dzieci. Super... I nawet rząd dostrzega, że to czasem ojciec samotnie zajmuje się wychowaniem dzieci. Brawo... Wreszcie ktoś docenił, że uczciwe wychowanie dzieci, zwłaszcza tylu dzieci (4 lub więcej) to też jest wkład w budowę państwa i jego potencjał (także gospodarczy).

Tylko, że ten projekt imo bezwzględnie obnaża słabość systemu i brak realnych pomysłów na coś więcej niż to, co dał Program Rodzina 500 Plus.

Oto jak wyglądają w mojej opinii słabe strony projektu "Emerytura matczyna" :

- Nie ma i nie będzie miał większego wpływu na demografię w naszym kraju. Dlatego nie można go uznać za element polityki demograficznej. Jak pan Kuźmiuk myśli, że emerytura w skali 1100 zł brutto (stan na dziś) kogokolwiek do czegokolwiek zachęci to... Palcie dalej to zioło.

- Wizerunkowo nadal będzie to odbierane jako kolejny zasiłek. Zasiłek, który strukturalnie nic nie zmieni. No może o kolejne promile zmniejszy skalę ubóstwa (skrajnego ubóstwa) w Polsce.

- Ktoś tam będzie bredził, że teraz to już nie będzie się opłacało kobiecie iść do pracy, bo... "Urodzi sobie czwórkę i ma emeryturkę". Ale jeśli ktoś tak myśli, to chyba pali jeszcze lepsze/mocniejsze zioło... Wizja emerytury na poziomie 1100 zł brutto tak samo zachęca do podjęcia pracy, jak i do urodzenia dzieci.

- Dalej nie widzę tu, żadnej wizji wsparcia dla rodzin, które chcą być aktywne zawodowo,a w praktyce są do tego zmuszone. Myślę, że większy efekt demograficzny dałyby rozwiązania skutecznie wspierające kobietę w  ciąży i rodzinę wychowującą dzieci na rynku pracy. Może jakieś zachęty dla pracodawców by nie kombinowali, jak tu zniechęcić swoich pracowników do posiadania dzieci?

- Oj słaby ten nasz system emerytalny, jeśli wizja emerytury na poziomie 1100 zł brutto ma być osiągnięciem określanym jako sukces.


Ps

1100 zł brutto to ile na rękę?

Siedemset? Osiemset?

środa, 9 stycznia 2019

Niemcy poszukują polskich rodzin gotowych do roli rodziny zastępczej

Czyżby Niemcy przejęli się złą opinią Polaków o niemieckich Jugendamtach?

Przeglądając artykuły w serwisie Deutsche Welle natrafiłem na tekst traktujący o tym, że w Niemczech brakuje rodzin zastępczych, które mogłyby z powierzonym im dzieckiem rozmawiać także po polsku. W artykule podano też, że władze niemieckie w porozumieniu z organizacjami społecznymi poszukują wśród żyjącej w Niemczech społeczności polskiej kandydatów do roli rodzin zastępczych.
Niestety (podobno) apel ten nie znalazł wśród zamieszkałych w Niemczech Polaków szerszego odzewu.

W dalszej części artykuły pojawiają się przypuszczenia dlaczego Polacy nie garną się do roli rodziny zastępczej. I muszę przyznać, że do pewnego momentu są to całkiem ciekawe rozważania.
I zupełnie nie mam pojęcia dlaczego autor tego artykułu (a może autorka?) nagle zdecydował się przytoczenie opinii jakiegoś "polskiego internauty". Oto ta opinia:

My Polacy nie jesteśmy najlepsi w empatii, wspieraniu słabszych i działaniach altruistycznych. Do spraw rodzinnych mamy stosunek mało pragmatyczny, raczej zabobonno-plemienny, a rodziny patchworkowe, adopcyjne, ale także pary jednopłciowe wychowujące dziecko spotykają się wśród Polaków ciągle jeszcze z niechęcią. (cytat z DW)

Normalnie ręce opadają... Manipulacja i wredne szkalowanie całego narodu.
Bo owszem... Nie ma w Polsce akceptacji dla homozwiązków i nadawania im praw równych rodzinie, ale co na Boga ma to wspólnego z ogólnym obrazem empatyczności społeczeństwa polskiego?
Jako adopcyjny tata mogę tu tylko świadczyć o tym jak dobrze jest odbierana rola rodziny adopcyjnej przez moich rodaków. A jeśli czasem coś nie gra to wynika to raczej z niewiedzy, a nie ze złej woli.

Komuś chyba zależy na złym obrazie Polski i Polaków... Komuś w Polsce. Bo ta część serwisu DW jest adresowana do Polaków.

***
Pełny tekst wspomnianego artykułu pod linkiem:
https://www.dw.com/pl/brakuje-polskich-rodzin-zast%C4%99pczych-w-rfn-polacy-nie-reaguj%C4%85-na-apel/a-45309533

poniedziałek, 7 stycznia 2019

W sobotę dzień otwarty w Diecezjalnym OA w Sosnowcu

Znowu mnie poniosło w kierunku Śląska. Po drodze słuchając radia złapałem jakąś stację z Sosnowca i trafiłem na audycję poświęconą działalności Diecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego w Sosnowcu.

Jeżeli ktoś jest zainteresowany bliżej działalnością tego ośrodka, a może chciałby się np. dowiedzieć o możliwościach rozpoczęcia procedury adopcyjnej w tym OA to w najbliższą sobotę - 12 stycznia, w godzinach od 10 do 15ej będzie dzień otwarty Diecezjalnego OA w Sosnowcu.

Dzień Otwarty Diecezjalnego Ośrodka Adopcyjnego w Sosnowcu

Słuchając audycji uzmysłowiłem sobie ile (jak wiele) mamy już za sobą.

Dzięki Ci Boże za ten Dar.

środa, 2 stycznia 2019

Rodzina w Polsce - balansowanie na progu ubóstwa

Jest w Polsce taka instytucja, która zajmuje się m.in. wyliczaniem od kiedy zaczyna się tzw. próg ubóstwa. Ta instytucja to Instytut Pracy i Spraw Socjalnych. I według tego Instytutu granicę ubóstwa (a właściwie nędzy) w naszym kraju wyznaczają dochody na poziomie 900 zł (netto!) na osobę w rodzinie.

na zdjęciu autor tego blogu z rodzicami w mieszkaniu, które właśnie dostali - kwiecień 1975

Na stronie www IPiSS są tabele obrazujące jak oni tam liczą ten "dochód minimalny" ale ja muszę przyznać, że nie jestem w stanie sobie wyobrazić utrzymania rodziny przy dochodach rzędu 900 zł (netto) na osobę. W mojej ocenie już przy dochodzie 1500 zł (netto) na osobę zaczynają się poważne problemy by "związać koniec z końcem".
A teraz wyobraźmy sobie rodzinę o całkiem "dobrych" jak na polskie realia dochodach. Dwoje dorosłych i... dziecko/dzieci. Rodzice pracują, mają razem dochody na poziomie 8000 zł (netto), czyli zarabiają gdzieś  w granicach mitycznej średniej krajowej. Nie ma w tej rodzinie żadnej "patologii", nikt nie nadużywa, nie zażywa, pracy nie unika...

2+0 2+1 2+2 2+3 2+4 2+5 2+6
Liczba osób w rodzinie 2 3 4 5 6 7 8
dochód netto rodziny 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł
dochód na osobę w rodzinie 4 000,00 zł 2 666,67 zł 2 000,00 zł 1 600,00 zł 1 333,33 zł 1 142,86 zł 1 000,00 zł

A z tabeli powyższej widzimy, ze już przy czwórce dzieci rodzina ta zaczyna niepokojąco zbliżać się do tej "urzędowej" granicy ubóstwa.
Ale w tabeli tej uwzględniłem tylko stały dochód i zmienną liczbę osób w rodzinie. 
A co w przypadku gdy rodzina taka jest obciążona np. kosztami spłaty kredytu zaciągniętego na zakup mieszkania? Kredyt zaciągnięty jeszcze przed narodzeniem dzieci, gdy rodzina posiadała dochody pozwalające na przyznanie przez bank takiego kredytu.

2+0 2+1 2+2 2+3 2+4 2+5 2+6
Liczba osób w rodzinie 2 3 4 5 6 7 8
dochód netto rodziny 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł
koszty (np.. kredyt na mieszkanie) 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł
dochody po uwzględnieniu kosztów 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł
dochód na osobę w rodzinie 3 250,00 zł 2 166,67 zł 1 625,00 zł 1 300,00 zł 1 083,33 zł 928,57 zł 812,50 zł

Jak widać już pomniejszenie dochodów rodziny o 1500 zł kosztów spłaty (niewielkiego i niedrogiego) kredytu powoduje, że: ta całkiem nieźle zarabiająca rodzina przy trzecim dziecku jest właściwie na granicy tarapatów finansowych, a posiadanie piątki dzieci już pozwala na oficjalne (urzędowe) zakwalifikowanie jej do strefy nędzy.

Jak na sytuację tej rodziny wpływa możliwość skorzystania z programu Rodzina 500 Plus?
Rodzina jest "dobrze zarabiająca" więc korzysta z tego programu w wersji na drugie i kolejne dziecko. Nie bawimy się tu w świadczenia na podstawie kryterium dochodowego.

2+0 2+1 2+2 2+3 2+4 2+5 2+6
Liczba osób w rodzinie 2 3 4 5 6 7 8
Liczba dzieci w rodzinie 0 1 2 3 4 5 6
dochód netto rodziny 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł 8 000,00 zł
koszty (np.. kredyt na mieszkanie) 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł 1 500,00 zł
dochody po uwzględnieniu kosztów 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł 6 500,00 zł
Program 500 Plus 0,00 zł 0,00 zł 500,00 zł 1 000,00 zł 1 500,00 zł 2 000,00 zł 2 500,00 zł
dochody po uwzględnieniu 500+ 6 500,00 zł 6 500,00 zł 7 000,00 zł 7 500,00 zł 8 000,00 zł 8 500,00 zł 9 000,00 zł
dochód na osobę w rodzinie z 500+ 3 250,00 zł 2 166,67 zł 1 750,00 zł 1 500,00 zł 1 333,33 zł 1 214,29 zł 1 125,00 zł

Jak widać z ostatniej tabeli pieniądze uzyskane z programu Rodzina 500 Plus przez nawet całkiem "dobrze zarabiającą" rodzinę są wsparciem, które przesuwa tzw. próg ubóstwa.
Nie mam zamiaru w tej notce kopać się z Totalnym Koniem, to jest z poglądami jakoby z programu Rodzina 500 Plus korzystały wyłączne "obszary patologii". Bo Koń jaki jest każdy widzi...
Chcę tu pokazać, że nawet rodzina o "dobrych dochodach" w naszych warunkach może bardzo szybko zbliżyć się do granicy ubóstwa. A przecież w swoich wyliczeniach nie uwzględniłem sytuacji gdy np. jedno z rodziców traci możliwość zarobkowania. (A tak przy okazji to czy przy 5-6 dzieci jest jeszcze szansa aby oboje pracowali?). Nie sprawdzałem, jak to jest, gdy ktoś w rodzinie wymaga długotrwałego i kosztownego leczenia...

***
Dla czytelników mieszkających i żyjących poza Polską:
8000 zł = ~2130 $ (dolarów USA) = ~1860 euro 

ale

8000 zł = ~148 000 rubli (Rosja) = ~60 000 hrywien (Ukraina)

Notka nie pokazuje typowej polskiej rodziny. Dochody netto w skali 8000 zł miesięcznie to dla wieszości polskich rodzin nadal strefa marzeń.

Obawiam się, że gdybym w notce podał przykład rodziny o dochodach 4-5 tys netto to nikt by na ten tekst nie zwrócił uwagi. Może padałby uwagi i mądrości w stylu ex-prezydenta Komorowskiego - niech zmienią pracę, wezmą kredyt...
Niestety w naszej polskiej rzeczywistości ze strachem o większej liczbie dzieci może myśleć też małżeństwo prowadzące rodzinny biznes lub para całkiem dobrze zarabiających lekarzy... I to nie jest śmieszne.