czwartek, 16 maja 2019

Bramy piekielne go nie przemogą

Otóż i Ja tobie powiadam: Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne go nie przemogą. I tobie dam klucze królestwa niebieskiego; cokolwiek zwiążesz na ziemi, będzie związane w niebie, a co rozwiążesz na ziemi, będzie rozwiązane w niebie.
Mt. 16, 18

Zło nigdy nie pokona Kościoła ("bramy piekielne go nie przemogą"). Tak powiedział sam Bóg w osobie Jezusa. Powiedział to do Piotra i do nas wszystkich, słabych, podległych grzechowi ludzi.
Piotr aby stać się Skałą (Opoką), na której powstanie Kościół odporny na ataki Złego, musiał jednak wcześniej sam poczuć smak własnego upadku. Dlatego niech nikt się nie dziwi, że Jezus jako głowę powstającego Kościoła wyznacza ulegającego słabościom człowieka. Człowieka, który w chwili słabości zaparł się swojego Mistrza.
Jezus po prostu wiedział, że ten święty, powszechny i apostolski Kościół będą tworzyć zwykli podlegli grzechowi ludzie. I że muszą mieć wzór jak dążyć do świętości i łączności z Bogiem mimo tych grzesznych słabości.

Dlatego też:

Nie można zakładać, że wszyscy ludzie Kościoła mają być absolutnie bez grzechu.

Takich ludzi po prostu nie ma.

Tylko o Maryi mówimy: "bez grzechu poczęta".

Jednak są grzechy, których tolerować w Kościele nie można. Nie można milczeć gdy ludzie odpowiedzialni za trwałość Kościoła ulegają grzechom, których wynikiem jest krzywda dzieci, zgorszenie wiernych i obraza świętości Kościoła.

Zło wyrządzone dziecku zawsze było uznawane w Kościele za szczególnie naganne.
A "grzech sodomski" jest zaliczany do grzechów wołających o pomstę do nieba.

Ludzie, którzy nie uznają w pokorze swojej grzeszności, nie uznają za grzech tego co pochodzi od Złego nie są godnymi następcami Piotra. Nie powstają po upadku lecz brną dalej w grzechu.

A Kościół przetrwa i będzie dalej głosił Słowo Boże. Przetrwa dzięki zwykłym ludziom. Ludziom wytrwale pracującym nad swoją formacją...

A takich ludzi, dzięki Bogu, w Kościele nie brakuje.

6 komentarzy:

  1. No nie wiem... Ja mam pewne watpliwosci... W przypadku Koscioła nie chodzi o to że zdarzyly sie przypadki zlych zachowan - jestesmy tylko ludzmi, uznaję to. Dramatem jest wieloletnie zamiatanie pod dywan, chronienie patologii w sposob bezwzgledny, bronienie wlasnego tylka. Pominę pyche, bute czy wszechobecny przepych. Dla wielu mysle ze jest to nieodwracalne i niewybaczalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kościół w swej trwającej już ponad 2000 lat historii przetrwał niejedną herezję i niejedną schizmę... Wielu tyranów i "oświeconych" wieściło jego rychły upadek. Ale Kościół trwa.
      Trwa wbrew tezom myślicieli doby oświecenia. Trwa wbrew prześladowcom. Wbrew nieludzkim ideologiom nazizmu i komunizmu.
      Trwa bo jego siłą są ludzie przepełnieni prawdziwą wiarą i miłością do Boga. I ta miłość jest miarą siły Kościoła.
      Patrz np. na ostatnie wydarzenia na Sri Lance. Tam trwa w wierze prawdziwy, mocny Kościół Chrystusowy. Patrz na prześladowanych za miłość do Jezusa mieszkańców Egiptu i innych krajów bliskiego Wschodu. Oni ndają świadectwo wiary i miłości.

      Tej wiary i miłości piekło nigdy nie pokona.

      Pozdr
      M

      Usuń
    2. Dla mnie kościół ani nie trwa ani nie trwa tymabrdziej w miłości. To co się dzieje nie świadczy o miłości, ludzie chodzą automatycznie do kościoła. To nie jest trwanie ale wegetowanie. Nie wiem na czym wierzącym zależy ale wydaje mi się ze powinno zależeć w tym momencie przede wszystkim na oczyszczeniu.
      Inna wiara czy brak wiary w boga to nie piekło, wieje tutaj lekką herezją. Ludzie wierzą w różnych bogów w różne rzeczy, ważne jest aby byli dobrymi ludźmi a kościół z dobrymi ludźmi kojarzy się coraz mniej... I jest to wina tylko i wyłącznie zamiatania pod dywan tego co zle.

      Usuń
    3. Jeśli Bóg jest miłością to sama sobie odpowiedz czym jest piekło.

      Nienawiść, brak zdolności do wybaczenia... To cechy piekła, które możemy sobie zafundować sami jeszcze za swego życia.

      Usuń
  2. hm myslę , że kiedyś Pan Bóg rozliczy nas z miłości do Boga do drugiego człowieka , Bardzo to jest trudne kochać, kochać jak Chrystus , tak bardzo zapętlamy się w egoizm , pychę to co my chcemy i chyba aby było łatwiej, aby umacniać się w miłości potrzebny jest Kościół i sakramenty i przede wszytskim Eucharystia . Walka dobra ze złem trwa wciąż w nas i poza nami i bez światła z Kościoła ale tego prawdziwego CHrystusowego nie damy rady . Stąd szatan w KOściele bardzo atakuje i będzie działał dalej oby zobrzydzić ludziom może właśnie którzy widzą w kościele Automat , hipokryzję bo napewno jest , ale jest też Euchsrystia , moc krzyża i Miłość samego Boga i o to toczy się walka

    pozdr
    Aga

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wielkie dzięki za ten pełen wiary komentarz :)
      Zło nie pokona Kościoła bo... Tworzą go ludzie prawdziwej wiary.

      A ten podstęp, który ma stworzyć wrażenie, że w Kościele nie ma już wiary jest zaiste z piekła rodem.

      Pozdr
      M

      Usuń