Jednym z problemów z jakim muszą zmierzyć się rodzice, którzy zdecydują się na adopcje starszego dziecka jest to jak dziecko zwraca się do nowych rodziców. Raczej nie należy oczekiwać, że od pierwszego spotkania będzie mówić do świeżo poznanych ludzi: Mamo, Tato.
Moje córki (5 i 10 lat) przez pierwsze 3 miesiące mówiły do nas niemal wyłącznie: Ciociu, Wujku. Dziwnie to brzmi... Zwłaszcza gdy dziecko tak powie w obecności osoby nieznającej jego sytuacji. Parę osób było zszokowanych, kilka zaliczyło zdziwienie... Cóż. Czasem jest inaczej niż tak jak zazwyczaj. Są dorośli, więc jakoś to sobie sami wytłumaczą. Dziecku trzeba dać czas na poukładanie sobie życia i oswojenie z nową rodziną.
Cały czas będę powtarzać: Dziecko to człowiek, a nie przedmiot.
Po 3 miesiącach wspólnego już życia w rodzinie córeczki nagle zdecydowały się na to by mówić do nas: Mama i Tata. I muszę przyznać, że właściwie to nie wiem co je do tego ostatecznie przekonało. Może zwyczajnie już uznały nas za swoich. Pani Psycholog (zna dziewczynki jeszcze z Domu Dziecka) twierdzi, że nastąpiło to bardzo szybko. Że niektórym dzieciom taki proces pełnej akceptacji nowych rodziców zajmuje nawet rok lub dłużej.
Może konsekwencja z jaką zwracaliśmy się z żoną do dzieci dała jakieś pozytywne efekty. Idź do mamy, jak tata się zgodzi, itp. - my nie mówiliśmy o sobie jak o cioci, wujku. Ale muszę przyznać, że nie jest łatwo być konsekwentnym i opanowanym gdy w odpowiedzi słyszy się uparte (też rodzaj konsekwencji): ciocia, wujek. Sił i nadziei dodaje jednak uważne wsłuchiwanie się w to co przekazuje dziecko.
***
Kiedyś, tuż po uprawomocnieniu się sądowego orzeczenia o adopcji, Oliwia (starsza z naszych córek, 10 lat) przyszła do nas przed snem aby jeszcze na chwilę się przytulić*.
Zapytałem ją czy mógłbym do innych dzieci w jej szkole przytulać się jak do niej na powitanie.
Oliwia powiedziała, że tak przytulać mogę się tylko do niej.
Zapytałem: Dlaczego?
A ona odpowiedziała: Bo jesteś moim Tatą.
W odpowiedzi było trochę złości, ale była ona tak zdecydowana, że rozwiała wszelkie moje wątpliwości co do tego czy kiedyś Oliwia zacznie nazywać mnie Tatą.
*Absolutnie nie wolno odmawiać dziecku przytulania.
Dzieci chyba potrzebują czasu, tak jak piszesz, żeby to wszystko poukładać sobie w głowie i..., żeby przekonać samych siebie, że to jest prawdziwe, że dzieje się naprawdę.
OdpowiedzUsuńU mojej koleżanki, której córeczki historię czytałeś na moim blogu (Adopcja dziecka starszego) miała miejsce bardzo podobna sytuacja jak u Was z tym, że ona akurat mówiła od początku mamo/tato (pewnie dlatego, że miała dopiero 5 lat i nie miała rodzeństwa) A więc pewnego dnia, przed Dniem Matki, przygotowywała do szkoły piosenkę, której słowa brzmiały "Tuliłaś mnie jak byłam mała..." Mała stwierdziła, "po co będę się tego uczyć, przecież ty mnie nie tuliłaś i jesteś moją przybraną mamą." Koleżanka mówi, że ją przytkało, bo to już prawie 3 lata od adopcji, ale zachowała zimną krew i mówi do niej - "Ok, to ty jesteś moją przybraną córką" Na to stwierdzenie bardzo się oburzyła "Jak to przybraną!Jestem prawdziwą córką!" Mama wytłumaczyła jej,że skoro ona jest przybraną mamą to córka też jest przybraną córką. W tym momencie do niej dotarło co powiedziała.
Nie dziwię się, że takie rozmowy mają i będą mieć miejsce. To, co spotyka te dzieci to jak rozbity dzban. Musi minąć wiele czasu, żeby go posklejać. A nawet jak się sklei to i tak nigdy nie będzie już tak jak nowy.
Dzięki takim rodzicom jak Wy,dziewczynki na pewno ułożą sobie całe życie na nowo.
Pozdrowienia dla całej rodzinki :)