wtorek, 22 sierpnia 2017

Problemy dorosłych a dziecko, czyli życie to nie jest bajka

Moja córka, ta starsza, chciała chyba mi się przypodobać. Tak sama z siebie sięgnęła po książkę. Traf chciał, że wybrała do czytania tekst z zestawu bajek terapeutycznych - książkę, którą kupiłem jeszcze podczas kursu dla kandydatów oczekujących na przysposobienie dziecka.
- O! A jaką bajkę sama przeczytałaś? - zapytałem
- "Moi rodzice się kłócą" - odparła córeczka
- I co w tej bajce było? - spytałem trochę z niepokojem. Bo bardzo mnie zainteresowało, ale i zaniepokoiło to jak moje dziecko zrozumiało przypowiastkę, która w założeniu miała pomóc dziecku pozbyć się poczucia winy za rozpad małżeństwa rodziców.
- No... Że jak się rodzice kłócą to potem się rozwodzą. - odparła córeczka.

***

No cóż. Wygląda na to, że z bajkami terapeutycznymi należy postępować jak z lekarstwami. Dziecko nie powinno ich sobie samo ordynować. Może książeczkę należy umieści na półce wyżej? Na wszelki wypadek skorzystałem z okazji by pogadać, że kłótnia lub spór rodziców to czasem coś normalnego. Że czasem dorośli ludzie się spierają, a potem się godzą i życie wraca do normy. Że rozwód nie jest jedyną metodą na rozwiązanie problemów małżeńskich.

***

Przypomniałem sobie też o znajomych, których małżeństwa się rozpadły. To jak ukrywali swoje problemy i sprawa wychodziła na jaw gdy już podjęli decyzję o rozwodzie. I to zdziwienie, gdy pytałem się o to czy ktoś proponował im próbę podjęcia jakiś działań w celu uratowania związku (np. terapia małżeńska).
Może jednak dorośli też wierzą, że życie rodzinne, małżeńskie powinno wyglądać jak w Krainie za Siedmioma Górami? Tam gdzie każda historia damsko-męska kończy się banalnym: żyli długo i szczęśliwie.

4 komentarze:

  1. Dzieci niejednokrotnie interpretują zasłyszane/przeczytane treści inaczej niż dorośli... Dlatego ze wszystkim trzeba uważać. Czasami na lekcji proszę młodzież (niewiele starszą od Twojej córki)o ocenę postępowania jakiegoś bohatera i bywam naprawdę zaskoczona odpowiedziami - bo są zupełnie inne niż te, które mnie wydają się oczywiste.
    Za to plus dla córy, że w ogóle sama sięgnęła po książkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Lady Makbet
      Tak. Cieszę się, że moja Panienka nie tylko kpie piłkę z chłopakami na boisku, ale i do książki czasem zagląda. Taka uroda tej mojej ślicznej córeczki...
      Pozdr
      M

      Usuń
  2. Bajki terapeutyczne tworzą dorośli. Niejednokrotnie wyobraźnia i psychika dziecka przewyższa ich wyobrażenia i oczekiwania. Brawa dla córki, że faktycznie sięga po coś do poczytania. Coś dla ciała (kopanie piłki) i dla duszy (książki) to zawsze dobry duet :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @izzy
      Wczoraj byliśmy w parku rozrywki - taki z dinozaurami w Zatorze k Oświęcimia. Oj coś czuję, że jednak córcię mogą interesować podobne rzeczy co tatusia.
      Choć długo nie mogła uwierzyć, że tata jest geologiem.
      ;)

      Usuń