czwartek, 23 lutego 2017

Szkoła życia, czyli adopcja dziecka w wieku szkolnym

Rodzice, którzy zdecydowali się na adopcję dziecka w wieku szkolnym (7 lat lub starsze) muszą "od kopa" być gotowi do roli opiekuna. Tu już zupełnie nie ma czasu na "naukę" jak zająć się dzieckiem.

Obowiązek szkolny a preadopcja
Spotykamy się z dzieckiem (dziećmi), mówimy tak - chcemy je przygarnąć i... Razem z Ośrodkiem Adopcyjnym piszemy wnioski do sądu: o przysposobienie dziecka (dzieci) oraz o ustalenie osobistej styczności tzw preadopcja. Preadopcja to czas między decyzją rodziców o chęci przysposobienia dziecka (dzieci) , a decyzją sądu potwierdzającą (zatwierdzającą) proces adopcji. Jeżeli sąd przychyli się do wniosku o możliwość osobistej styczności z dzieckiem to to już w okresie preadopcji dzieci mogą przebywać w domu ich przyszłych rodziców i znajdować się pod ich opieką.
Jednak "osobista styczność" nie zmienia statusu kto jest prawnym opiekunem dziecka (dzieci). Przyszli rodzice nie posiadają w okresie preadopcji tzw władzy rodzicielskiej. A co za tym idzie nie mogą całkiem swobodnie decydować np. o wyborze szkoły dla dziecka. Dziecko (dzieci) są np. z Olsztyna ( i tam mają prawnego opiekuna), a nowi rodzice są np. z Warszawy. Rodzice chcą zabrać ze sobą dzieci już w okresie preadopcji i mają problem jak legalnie wywiązać się z obowiązku zapewnienia nauki szkolnej. Bo przecież nie będą z Warszawy dowozić dziecka do dotychczasowej szkoły w Olsztynie. A sami właściwe jeszcze nie mogą zapisać dziecka do szkoły w Warszawie.
Jest też problem z opieką medyczną w tym czasie, bo dzieci mają jeszcze niezmienione akty urodzenia, numery pesel i nie są dopisane do ubezpieczenia przyszłych rodziców. Same kłopoty... A jednak warto, bo proces scalania zaczyna się gdy naprawdę jesteśmy razem, a nie tylko podczas weekendowych wizyt. A im szybciej zaczniemy budować więzi tym lepiej dla wszystkich.
W naszym wypadku (mojej rodziny) czas preadopcji oraz okres uprawomocnienia się decyzji sądu o przysposobieniu dzieci przypadł, na szczęście, w grudniu. Znaczna część tego "czasu w zawieszeniu" przypadała na okres Świąt Bożego Narodzenia i dni między Bożym Narodzeniem a Nowym Rokiem (decyzja uprawomocniła się 2 stycznia). Tak więc starsza z naszych córek (10 lat) nie straciła  aż tak wiele nie chodząc w tym czasie do szkoły.

Zmiana szkoły
Zmiana szkoły to duży stres dla dziecka. A jeżeli jest to połączone ze zmianą miejsca zamieszkania, pojawieniem się nowych rodziców... To sami sobie spróbujmy wyobrazić co przeżywa adoptowane dziecko.
Nasza Oliwia (starsza córka) mówiła na pierwszych spotkaniach, że lubi szkołę. Że lubi się uczyć, a najbardziej interesują ją wf, matematyka i angielski. Jednak z rozmów z wychowawcami w domu dziecka jasno wynikało, że można oczekiwać sporych trudności z adaptacją dziecka w nowej szkole. Dzieci chcą się pokazać z dobrej strony przyszłym rodzicom i mają taki obraz oczekiwań rodziców: że dziecko powinno się pilnie uczyć i mieć dobre wyniki w nauce. A prawda jest taka, że większość dzieci trafia do opieki zastępczej z rodzin, które same nie potrafiły zapewnić warunków do rozwoju dziecka. W placówce opiekuńczo - wychowawczej też trudno o indywidualne podejście do dziecka. A nawarstwione przez lata niedobory pomogą zniwelować tyko czuli, wyrozumiali oraz kochający rodzice.

Wybór szkoły
Wybierając szkołę dla dziecka musimy odrzucić własne aspiracje. To nie my mamy się podbudowywać. Szkoła ma być przyjazna dla dziecka, a jej "poziom" odpowiedni do możliwości dziecka. Szukając szkoły dla naszej córki staraliśmy się znaleźć placówkę, która:
- jest blisko: dziecko szybciej pozna swoje środowisko, jest szansa, że dziecko pozna rówieśników, z którymi będzie się mogło spotykać nie tylko w szkole;
- mamy kontakt z nauczycielami: tu od razu przyznam, że korzystaliśmy z faktu, że żona sama jest nauczycielką i zna środowisko;
- zwykła podstawówka: bo czemu miałaby być jakaś specjalna, a dla dziecka i tak będzie niezwykła.

Pierwszy dzień w nowej szkole
Spodziewaliśmy się, że pierwsze spotkanie z nową szkołą będzie silnym przeżyciem dla Oliwii. Ale to co zobaczyliśmy przerosło nasze wyobrażenia. Pierwszy raz pojawiliśmy się szkole tylko po to aby pokazać ją córce i by mogła poznać nauczycieli. Jednak już po przekroczeniu progu szkoły dziecko zbladło i zamknęło się w sobie. Oliwia tylko szukała okazji by ukryć się. Wtulała się we mnie jak przestraszone zwierzątko. Ta wizyta musiała być bardzo krótka.
I co tu robić? Bo przecież dziecko musi iść do szkoły. Ordnung muss sein.
Na szczęście Oliwia rzeczywiście bardzo lubi zajęcia ruchowe. Byłem z nią już wcześniej na basenie i wiedziałem, że świetnie pływa. Razem z żona ustaliliśmy, że właściwe podejście do rozpoczęcia nauki w nowej szkole będzie w dniu gdy klasa Oliwii ma zajęcia na basenie. I tak córka rozpoczęła funkcjonowanie w nowej szkole. Pierwszego dnia nauki poszła tylko na zajęcia z pływania. Ale już następnego dnia sama spakowała plecak i bez większego oporu poszła do szkoły. Dobrze przyjęta przez nowe koleżanki i nowych kolegów szybko poczuła, że ta szkoła jest dobra dla niej.

Rozmowa z wychowawcą
Jak już wspominałem ważne jest by mieć dobry kontakt z nauczycielami, a zwłaszcza z wychowawcą. Już podczas pierwszego spotkania z wychowawczynią przekazaliśmy ( ja i moja żona) całą swoją wiedzę o sytuacji dziecka oraz o jego problemach. Na szczęście trafiliśmy na młodą nauczycielkę, jeszcze pełną zapału i zaangażowania. To bardzo pomogło w przygotowaniu dziecka do rozpoczęcia nauki w nowej szkole. Warto szybko ustalić sposoby kontaktów z nauczycielami (terminy "wywiadówek", korespondencja poprzez dziennik elektroniczny) tak by na bieżąco śledzić proces adaptacji do nowej szkoły i  szybko reagować na ewentualne problemy.

Na zakończenie
Nauka szkolna jest obowiązkowa i za postępy w niej czynione dziecko dostaje oceny. Jednak dla rodziców nie oceny na świadectwie szkolnym powinny być najważniejsze. Najważniejsze jest przygotowanie do samodzielnego życia, zdolność do zbudowania więzi oraz szczęście dziecka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz