poniedziałek, 13 lutego 2017

Babcia jest najlepsza w roli... Babci

Napisałem na Salonie24 notkę pt. Czy powinno się odbierać dzieci. W notce tej podałem zaczerpnięty z telewizyjnych wiadomości przykład babci, która chciała sprawować opiekę zastępczą nad małoletnią wnuczką.
Przykład z tv:
Babcia płacze, że "opieka" chce zabrać jej wnuczkę. Bo matka nie chce zajmować się dzieckiem i zostawiła je babci. Babcia co prawda żyje z mężem, który zagląda do kieliszka, ale dla wnusi to ona w ostateczności dziadka z domu wyrzuci...
No nie wiem. Mnie się jednak nie chce się uwierzyć, że babcia, która nie dała sobie rady dotychczas z własnym małżeństwem, z wychowaniem własnej córki, nagle da radę zajmować się dzieckiem córeczki.
Ale ludzie przed ekranem płaczą razem z babcią.
I tu można by się zastanowić nad tym czy babcia, dziadek w ogóle nadają się do sprawowania opieki zastępczej nad dzieckiem.
Otóż jeżeli między dzieckiem a dziadkami istnieje silna więź, dziadkowie chcą zajmować się dzieckiem, są wolni od nałogów i nie ma bardzo dużej różnicy wieku między nimi a dzieckiem to... nie widzę przeszkód. Więcej... Naturalna więź wynikająca z pokrewieństwa będzie sprzyjać.
Gorzej gdy jak w podanym powyżej przykładzie dziadkowie sami nie radzą sobie ze swoim życiem. Nierozwiązany problem alkoholowy jednego z nich jest już wystarczającą przyczyną by imo nie traktować ich jako wydolnych kandydatów do opieki zastępczej nad dzieckiem.

Najtrudniejsze do ustalenia będzie czy różnica wieku jest odpowiednia do zapewnienia właściwej opieki dziecku.
Mam 43 lata i dwójkę dzieci w wieku 5 oraz 10 lat. Gdyby teraz okazało się, że mam oczekiwać narodzin trzeciego dziecka to... byłbym trochę zaskoczony. Bo z pewnością razem z żoną dalibyśmy radę i takiemu wyzwaniu. Ale odczuwałbym też trochę niepokoju czy w pewnym momencie nie okaże się, że jesteśmy już "za starzy" jak na potrzeby dorastającego dziecka.
Moi rodzice oraz teściowie są już po sześćdziesiątce i świetnie się sprawdzają w rolach babć i dziadków. Potrafią kochać i rozpieszczać wnuki. Potrafią zaopiekować się wnukami by wesprzeć swoje dzieci w rodzicielstwie. Sami chętnie oferują się do krótkotrwałej opieki nad wnukami. Ale jak sami przyznają to nie jest już wiek, kiedy się chce i ma jeszcze siły do stałego zajmowania się dziećmi.
Znam ludzi, którzy pukają się w głowę słysząc o ciąży po czterdziestce... Bo uważają, że to już za późno na dziecko. Rewelacje w stylu informacji o kobietach, które "świadomie" zdecydowały się na macierzyństwo po sześćdziesiątce sam traktuję jako przejaw pewnej aberracji.
Sądzę, że nie da się ściśle ustalić granicy wiekowej, która decydowałaby o tym czy ktoś jeszcze nadaje się do sprawowania opieki zastępczej. Zgadzam się poglądem, że różnica wieku między opiekunem a powierzonym mu dzieckiem raczej nie powinna przekraczać 40 lat. Choć w przypadku osób, które już wcześniej były związane z dzieckiem i istnieje między nimi więź emocjonalna to granicę tę można jeszcze trochę rozciągnąć. Ale trzeba brać pod uwagę to by dziecko miało szansę osiągnąć samodzielność zanim jego opiekun (opiekunowie) sami zaczną wymagać opieki. A nigdy nie możemy być pewni w jakim wieku sił nam już może zabraknąć.

***
Dlatego uważam, że babcie i dziadkowie najlepiej sprawdzają się w roli: babć i dziadków. O tym czy mogą w razie konieczności sprawować opiekę zastępczą nad wnukami (gdy rodzice nie chcą, nie mogą, nie potrafią...) powinny decydować nie tylko emocje. Trzeba na chłodno kalkulować czy starczy im sił na cały czas potrzebny do chwili usamodzielnienia się dziecka powierzonego ich opiece.

hephalump

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz