piątek, 17 marca 2017

Mija pierwszy kwartał od przysposobienia

Dziewczynki są z nami od początku grudnia 2016, ale oficjalnie jako nasze córeczki od 1 stycznia 2017. Czas na pierwsze, małe podsumowanie.

Nie ma lekko, ale nikt nie mówił, ze będzie łatwo
Pierwszym sprawdzianem jest szybkość wejścia w normalne życie. Zwłaszcza w przypadku starszego dziecka, które musi już chodzić do szkoły. Tu nie ma zmiłuj. Trzeba szybko stanąć na ziemi i na wysokości zadania. Nie można być tylko czułym rodzicem (który "kupuje" sobie względy dziecka). Szybko trzeba nauczyć się pilnowania porządku i utrzymania pewnej dyscypliny w pracy. Dziecko chciałoby przedłużać okres beztroski w nieskończoność (chyba)... Ale to my jesteśmy dorośli . To my mamy je prowadzić i wprowadzać w życie (a nie na odwrót).
Powiem wprost: Nie jest łatwo tak z marszu stać się kochającym ale i wymagającym rodzicem. Łatwo przegiąć w gorliwości  - być albo zbyt łagodnym, albo zbyt wymagającym.

Właściwy rytm
Bardzo pomaga złapanie właściwego rytmu życia (cyklu dnia). Dzieci lubią pewien rodzaj stałości. Młodsza z moich córek (Dominika, 5 l) na początku bardzo marudziła gdy przychodziła pora spania. Okazało się, że bardzo pomogło ustalenie prostych zasad:
  • Nie ma tv po 20-ej
  • Po bajce dziecko idzie myć zęby (razem z tatą)
  • Dziecko ma prawo chcieć by mama lub tata opowiadali jeszcze parę bajek przed spaniem.
  • Piosenka do snu (może być z płyty) daje niemal 100% gwarancję, że dziecko szybko zaśnie*.

 *Lekki szok po sprawdzeniu jak dobrze działają piosenki w wykonaniu grupy Stare Dobre Małżeństwo. :)

Praca z dzieckiem
Im więcej czasu spędzamy razem tym lepiej. Ale jak chcą być same to... też trzeba to uszanować. Nic na siłę. Pilnować, by lekcje były odrobione, ale jak 10 latka się zatnie i praca już nie idzie... to lepiej zrobić przerwę. Po godzinie, albo następnego dnia to samo zadanie pójdzie szybciej i bez niepotrzebnych nerwów (z obu stron).
Tak - odrabianie lekcji jest bardzo wyczerpujące - także dla rodzica.

Wspólna praca i zabawa
Dzieci same się będą tego domagać. A jeżeli tego nie robią to imo jest coś nie tak.
Zatem nie należy odmawiać dziecku możliwości udziału w naszych pracach domowych. W ten sposób ono uczy się życia. My też starajmy się poświęcić jak najwięcej czasu na wspólną zabawę i pracę - właśnie wtedy buduje się więź. Zabawki i drogie gadżety tego nie zastąpią.

Blisko siebie
Gdy dziecko chce być blisko to niewolno go odpychać. Przytulanie to podstawowy obowiązek rodzica adopcyjnego, od którego nic nie zwalnia.
Z dzieckiem można, a nawet należy dużo rozmawiać. Ale nić nie zastąpi tego co daje czuły dotyk.
I nie należy się dziwić, że 10 letnie dziecko może chcieć jeszcze "na rączki". Bo ono musi odrobić to czego wcześniej nie zaznało.

Nie załamywać się...
Gdy coś pójdzie nie tak... Coś nam się nie uda, albo dziecko wystrzeli z buntem. Bo trzeba mieć ten margines bezpieczeństwa, tę świadomość, że błędów i problemów nie da się uniknąć.

Nikt nie mówił, że będzie lekko.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz