piątek, 24 sierpnia 2018

Nauka korzystania z zegara


Jakby mi ktoś dwa lata temu powiedział, że 12letnie dziecko może jeszcze nie potrafić odczytać godziny z analogowego zegara (takiego ze wskazówkami) to chyba bym nie uwierzył. Ale życie uczy, że w tej dziedzinie nie ma rzeczy niemożliwych.

Siedzę zatem ze swoją starszą córką i uczę ją prawidłowego odczytywania godziny z klasycznego budzika.

Uczymy się czytać godziny po polsku i po angielsku. Bo dziecko ma już w szkole język angielski. Ten obcy język jest na tym etapie szkolnym uczony jeszcze w stopniu właściwie podstawowym ale... Dla dziecka, które ma problemy w określaniu i opisywaniu świata we własnym ojczystym języku, nauka języka obcego jest właściwie torturą. Torturą dla dziecka i... nauczyciela.

Córka robi niesamowite postępy odkąd jest z nami. Nauczyła się czytać i pisać, choć do wysiłku nadal trzeba ją motywować. Ale z nauką angielskiego będzie najwięcej problemów.
Aż strach pomyśleć o tym, że jeszcze w szkole podstawowej (siódma klasa?) ma dojść nauka jeszcze jednego języka obcego.

***
Cóż... W świecie, w którym często języków obcych uczy się już na etapie przedszkola niektóre dzieci mają do tej wiedzy naprawdę pod górkę. I wcale nie musi to wynikać ze szczególnych zaniedbań, czy jakiejś patologii.

7 komentarzy:

  1. Może warto o takich sprawach pisać.Może nauczyciele/czy przedszkole czy szkoła/trochę inaczej będą patrzeć na dzieci z trudnych rodzin czy też z DD.
    O tym się mało mówi ale te dzieci już jako 3 latki/i później/mają gorzej/
    Nikt z nimi nie rysuje w domu, nie bawi się w malowanie itp.Nikt nie zastanawia się,że 4 latek nie potrafi rysować bo...nikt go nie uczył trzymania kredki.
    Nie można tylko zrzucać, że to dziecko z wiadomo jakiej matki i.... Taki maluch jest na bocznym torze.On życiowo sobie radzi ale reszta powoduje, że zostaje gdzieś za rówieśnikami.I wycofuje się,nie próbuje nawet walczyć bo...i tak widzi,że przegrywa.A wychowawczynie lub nauczyciele często nie pomagają tylko odpuszczają bo ...trzeba by dłuższą chwile zatrzymać się nad takim dzieckiem.A zawsze można zrzucić na brak czasu.
    Angielski
    Rówieśnice Twoje córki od 5 roku życia albo i wcześniej już słuchają tego języka,już liczą, znają kolory itp.Jeżdżą na wycieczki z rodzicami,wiedzą,że ten język jest potrzebny.
    Długo by pisać.
    Ale ogromna większość ludzi nie znających dzieci z DD czy rodzin zastępczych nie ma pojęcia,że to tak wygląda.Że dzieci często do 6-8 roku życia nie dowidzą, nikt nie zauważył, nie mają okularów i znowu są do tyłu w rozwoju.Często mają niedosłuch.
    Nikt ich od małego nie stymulował/jakże modne słowo/
    I nagle trzeba to wszystko nadrobić,jak musi być trudno Twojej córce być jednocześnie 12-latką i w sumie 5-latką.Miesza się w główce wszystko.
    A jest jeszcze młodsza siostra,która pewnie lepiej wszystko łapie.

    Na pocieszenie,znam dzieci tzw. z dobrych domów nie znających się na zegarze.
    małe dzieci w USA uczą tak: najpierw zegar podzielą na pól,różne wyraźne kolory.Tak uczą co to jest rano,noc itp.Później główne godziny
    Wiem,córka ma więcej lat ale kto wie,co pomoże.
    Ja robiłam ze swoimi dziećmi sama zegar,z korkiem z tyłu do poruszania wskazówkami .I..chyba to tez jakoś układało w głowie.
    Jedno moje dziecko nie mogło objąć rozumem figur sześciennych,kleiliśmy z bloku technicznego wszystkie: kostki,sześciany.Mozolna praca ale zadziałało.
    I ten Twój wpis dotyczy tez poprzedniego.
    O tym Ci przyszli rodzice adopcyjni starszych dzieci muszą wiedzieć.
    Babcia

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za ten obszerny i mądry komentarz...
      Tak. Wiele dzieci nadal ma utrudniony start i nie wynika to z ich możliwości intelektualnych. Te bystrzejsze sa jeszcze bardziej sfrustrowane bo szybko zaczynają odczuwać pogłębiające się różnice między nimi a innymi dziećmi.
      Sporo tych zaległości i zaniedbań można nadrobić. Ale ważne by rodzic (opiekun) umiał właściwie ocenić sytuację dziecka i nie zniechęcał się po pierwszych niepowodzeniach.

      pozdr
      M

      Usuń
    2. W obronie nauczycieli dodam jedynie, że niestety często jest tak, że chcielibyśmy zrobić więcej, lub czegoś nie zrobić, ale mamy związane ręce. Niestety musimy kierować się przepisami, które w naszym kraju często przysłaniają Dziecko i jego dobro.
      Jako przyszły rodzic adopcyjny sama pewnie nie raz pokłócę się w tej sprawie z kolegami w pracy i jeszcze bardziej będę wkurzać na system, ale i tak nic to nie da..
      Jedyne co możemy to my sami, dla naszych dzieci zrobić wszystko, aby pomóc im w rozwoju i edukacji. Tak jak robi to autor bloga wraz z żoną..

      Usuń
    3. @SercePedagoga
      Moja żona też jest nauczycielem. Jak mówi: wiele się zmieniło w jej podejściu do młodzieży odkąd sama jest mamą.
      Ale zdaję sobie sprawę z ograniczeń systemowych. Że szkoła powszechna nie ma wielu możliwości uwzględnienia specyfiki dziecka. Na szczęście można liczyć np. na pomoc specjalistów z poradni psychologiczno-pedagogicznej. Warto tam zwracać się o pomoc i poradę.

      Pozdr
      M

      Usuń
  2. Dziubas jest przeciwny nauce angielskiego za wcześnie...a szczególnie w przedszkolach. Dużo o tym rozmawialiśmy i ma faktycznie trochę racji. Niech się najpierw dzieciaki nauczą porządnie mówić w ojczystym języku, a na resztę przyjdzie czas. Szczególnie na angielski, który teraz i tak jest wszędzie. A nauka drugiego języka w podstawówce to dla mnie osobiście lekka przesada...

    OdpowiedzUsuń
  3. A może jakiś dodatkowy kurs z angielskiego? Wiele szkół oferuje teraz kursy on-line, np. Berlitz. Może to byłoby rozwiązanie, mógłbyś wtedy posiedzieć z dzieckiem podczas zajęć w sieci, może nauka byłaby bardziej efektywna? Dziecko by się dodatkowo nie stresowało :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonim
      Próbowałem i tego... Znajomi podpowiadają mi, że jednak korepetycji nie powinien udzielać rodzic. Mama oraz tata mają chwalić dziecko za postępy i w ten sposób umacniać wolę dziecka do dalszego wysiłku.
      Pozdr
      M

      Usuń