Nigdy nie zazdrościłem dzieciom znanych osób. I szczerze mówiąc mam
przeczucie, że wiele dzieci chętnie zrezygnowałoby ze sławy, którą
"odziedziczyło" tak niechcący po sławnych rodzicach.
W jakiś szczególny sposób mam tu dużo współczucia dla dzieci
polityków. I prawdę mówiąc tak samo nie zazdroszczę "sławy" Oli
Kwaśniewskiej jak i Kindze Dudzie. Bo fakt, że jest się dzieckiem
znanego polityka niekoniecznie musi sprzyjać ułożeniu własnego życia.
Dzieciom premiera Morawieckiego też nie zazdroszczę. Szum medialny
wywołany po artykule z tabloidu dotyczył jednak sfery, która powinna być
prywatną, a nie publiczną.
A cała dyskusja o tym, że artykuł o dzieciach premiera miał być
ustawką, która rzekomo miała ocieplić wizerunek szefa rządu po prostu
mnie zniesmacza.
Niestety w ciągu ostatnich dwóch lat sam doświadczyłem skrajnych
opinii na temat swojego "adopcyjnego rodzicielstwa"... Od zachwytu po...
Podejrzenie, że się w ten sposób lansuję.
Na szczęście ja tych podejrzewających mnie o lans mogę zwyczajne
odesłać na /dev/drzewo (dla użytkowników Linuxa wiadome drzewo). Ale
zdaję sobie sprawę, że znanym osobom, a szczególnie politykom, taki
prosty mechanizm obrony przed atakiem na prywatność, może sprawiać wiele
kłopotów i przysparzać dodatkowych oskarżeń.
I tak przy okazji całej tej dyskusji po artykule o dzieciach premiera
spróbowałam sobie przypomnieć czy znam jakiegoś polityka, który
adoptował dziecko/dzieci...
I szperając w zasobach własnej pamięci oraz zasobach googla z pewnym
zdziwieniem stwierdziłem, że przypomnieć sobie mogę tylko przypadek
byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera... Ale i w jego wypadku już
sam fakt ujawnienia starań o adopcję dzieci wywołał wiele kontrowersji.
Kontrowersji, na które "bezkarnie" pozwolić sobie mogą tylko gwiazdy
kina i srebrnego ekranu (tzw celebryci i celebrytki).
Choć ta bezkarność już niekoniecznie musi dotyczyć ich dzieci.
***
A ktoś z Was pamięta jakiegoś znanego polityka, o którym wiadomo, że adoptował dziecko/dzieci?
Czekaj, czekaj! To serio jest coś takiego jak lans na adopcję?!
OdpowiedzUsuńŻe też instagramerki jeszcze o tym nie słyszały...