wtorek, 14 maja 2019

Polityk, który adoptował dziecko

Nigdy nie zazdrościłem dzieciom znanych osób. I szczerze mówiąc mam przeczucie, że wiele dzieci chętnie zrezygnowałoby ze sławy, którą "odziedziczyło" tak niechcący po sławnych rodzicach.
W jakiś szczególny sposób mam tu dużo współczucia dla dzieci polityków. I prawdę mówiąc tak samo nie zazdroszczę "sławy" Oli Kwaśniewskiej jak i Kindze Dudzie. Bo fakt, że jest się dzieckiem znanego polityka niekoniecznie musi sprzyjać ułożeniu własnego życia.
Dzieciom premiera Morawieckiego też nie zazdroszczę. Szum medialny wywołany po artykule z tabloidu dotyczył jednak sfery, która powinna być prywatną, a nie publiczną.
A cała dyskusja o tym, że artykuł o dzieciach premiera miał być ustawką, która rzekomo miała ocieplić wizerunek szefa rządu po prostu mnie zniesmacza.
Niestety w ciągu ostatnich dwóch lat sam doświadczyłem skrajnych opinii na temat swojego "adopcyjnego rodzicielstwa"... Od zachwytu po... Podejrzenie, że się w ten sposób lansuję.
Na szczęście ja tych podejrzewających mnie o lans mogę zwyczajne odesłać na /dev/drzewo (dla użytkowników Linuxa wiadome drzewo). Ale zdaję sobie sprawę, że znanym osobom, a szczególnie politykom, taki prosty mechanizm obrony przed atakiem na prywatność, może sprawiać wiele kłopotów i przysparzać dodatkowych oskarżeń.
I tak przy okazji całej tej dyskusji po artykule o dzieciach premiera spróbowałam sobie przypomnieć czy znam jakiegoś polityka, który adoptował dziecko/dzieci...
I szperając w zasobach własnej pamięci oraz zasobach googla z pewnym zdziwieniem stwierdziłem, że przypomnieć sobie mogę tylko przypadek byłego kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera... Ale i w jego wypadku już sam fakt ujawnienia starań o adopcję dzieci wywołał wiele kontrowersji. Kontrowersji, na które "bezkarnie" pozwolić sobie mogą tylko gwiazdy kina i srebrnego ekranu (tzw celebryci i celebrytki).
Choć ta bezkarność już niekoniecznie musi dotyczyć ich dzieci.

***


A ktoś z Was pamięta jakiegoś znanego polityka, o którym wiadomo, że adoptował dziecko/dzieci?

1 komentarz:

  1. Czekaj, czekaj! To serio jest coś takiego jak lans na adopcję?!
    Że też instagramerki jeszcze o tym nie słyszały...

    OdpowiedzUsuń