Dostaliśmy czas do namysłu.
Można było pogadać, pomyśleć, porozmawiać z rodziną... Ale jak tu wyobrazić sobie siebie tak od razu w roli mamy i taty dla dwojga już "tak dużych" dzieci?
A szczególnie dręczyło mnie: Jak tu sobie wyobrazić "swoją" dziesięcioletnią już córeczkę? Jak w ogóle wygląda takie dziecko? Niby wiesz... Ale przecież masz wyobrazić sobie to swoje.
***
Tak się złożyło, że w czasie gdy mieliśmy się zastanawiać w telewizji można było obejrzeć film "Wyspa Nim" (2008). Proste kino familijne ze znaną aktorką w jednej z głównych ról: Jodie Foster - tu jako pisarka Alexandra Rover. Ale główną bohaterką tego filmu jest właśnie 11 letnia dziewczynka, która wraz z ojcem mieszka na wyspie gdzieś pośród bezmiaru wielkiego oceanu Pacyficznego.
Pamiętam, że podczas oglądania (wtedy) tego filmu żona powiedziała do mnie:
- Przyjrzyj się. Tak może wyglądać nasze dziecko.
No i się spełniło. Dziś po ponad roku telewizja ponownie nadała ten film. Oglądamy razem, we czwórkę, a ja znacząco spoglądam na żonę i pytam czy pamięta jak to było gdy jeszcze się zastanawialiśmy.
****
A tak z perspektywy czasu myślę sobie, że to było bardzo dobre posunięcie ze strony OA.
Rzucić temat do przemyślenia, dać czas do namysłu, nie ponaglać w podejmowaniu decyzji, dać czas uczuciom by działały... Bo rozum tu niewiele pomoże.
Jeden telefon, który zmienia wszystko w życiu :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa jak wyglądał wasz pierwszy dzień w roli świeżo upieczonych rodziców.
@dziubasowo
UsuńTo skomplikowane... Byliśmy rodzicami ale dzieci mówiły do nas: Ciocia i Wujek. Taka specyfika w przypadku przysposobienia starszych dzieci.
Tych pierwszych dni było zatem kilka. Pierwszy razem, pierwszy formalnie razem, pierwszy jako Mama i Tata...
Pozdr
M
U nas wszystko działo się bardzo szybko. Wtorek telefon, środa pierwsze spotkanie, a tydzień później razem w domu. Po prostu przepadliśmy. Ale noc z wtorku na środę była bardzo długa.
OdpowiedzUsuń@tygrysimy
UsuńU nas od pierwszego telefonu do pierwszego spotkania minął prawie miesiąc. Ale potem było już podobnie...
Tydzień po pierwszym spotkaniu podróż do domu przez całą Polskę z dziećmi w samochodzie. I tak dowieźliśmy je do ich nowego domu. Tydzień po tym jak się poznaliśmy. ;))
Pozdr
M