Przeglądając artykuły w serwisie Deutsche Welle natrafiłem na tekst traktujący o tym, że w Niemczech brakuje rodzin zastępczych, które mogłyby z powierzonym im dzieckiem rozmawiać także po polsku. W artykule podano też, że władze niemieckie w porozumieniu z organizacjami społecznymi poszukują wśród żyjącej w Niemczech społeczności polskiej kandydatów do roli rodzin zastępczych.
Niestety (podobno) apel ten nie znalazł wśród zamieszkałych w Niemczech Polaków szerszego odzewu.
W dalszej części artykuły pojawiają się przypuszczenia dlaczego Polacy nie garną się do roli rodziny zastępczej. I muszę przyznać, że do pewnego momentu są to całkiem ciekawe rozważania.
I zupełnie nie mam pojęcia dlaczego autor tego artykułu (a może autorka?) nagle zdecydował się przytoczenie opinii jakiegoś "polskiego internauty". Oto ta opinia:
My Polacy nie jesteśmy najlepsi w empatii, wspieraniu słabszych i działaniach altruistycznych. Do spraw rodzinnych mamy stosunek mało pragmatyczny, raczej zabobonno-plemienny, a rodziny patchworkowe, adopcyjne, ale także pary jednopłciowe wychowujące dziecko spotykają się wśród Polaków ciągle jeszcze z niechęcią. (cytat z DW)
Normalnie ręce opadają... Manipulacja i wredne szkalowanie całego narodu.
Bo owszem... Nie ma w Polsce akceptacji dla homozwiązków i nadawania im praw równych rodzinie, ale co na Boga ma to wspólnego z ogólnym obrazem empatyczności społeczeństwa polskiego?
Jako adopcyjny tata mogę tu tylko świadczyć o tym jak dobrze jest odbierana rola rodziny adopcyjnej przez moich rodaków. A jeśli czasem coś nie gra to wynika to raczej z niewiedzy, a nie ze złej woli.
Komuś chyba zależy na złym obrazie Polski i Polaków... Komuś w Polsce. Bo ta część serwisu DW jest adresowana do Polaków.
***
Pełny tekst wspomnianego artykułu pod linkiem:
https://www.dw.com/pl/brakuje-polskich-rodzin-zast%C4%99pczych-w-rfn-polacy-nie-reaguj%C4%85-na-apel/a-45309533
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz