A czemu by nie? Może należałoby dać każdemu po 1000 zł dodatku za sam fakt przychodzenia do pracy. "Sprawiedliwie", po równo...
Byłoby socjalnie (PiSowsko) i nowocześnie (pani Lubnauer). Taki zasiłek uzależniony od faktu podjęcia pracy.
Dlatego uważam, że żądania płacowe ZNP (1000 zł podwyżki dla każdego nauczyciela) są jak najbardziej słuszne. Co więcej... Uważam, że do strajku rozpoczętego przez ZNP i nauczycieli powinni przyłączyć się wszyscy Polacy zatrudnieni na etatach. Od urzędników po pracowników obsługi stacji paliw. Każdy z nas powinien zażądać 1000 zł podwyżki.
A teraz kilka słów do pana Broniarza (szef ZNP)
To żądanie podwyżki "po równo" niestety udowadnia (w mojej ocenie), że kierowany przez pana związek to żywy relikt PRL i konserwant w systemie wynagradzania nauczycieli.
Panie Broniarz... to, że nauczyciele w Polsce (zwłaszcza ci rozpoczynający pracę) są słabo wynagradzani nie podlega dyskusji. Ale problemem są nie tylko niskie pensje młodszych i starszych belfrów. Ten system jest po prostu mało motywujący. Jeżeli wszyscy za pracę dostają "po równo" to po co robić więcej niż inni? Dlatego nie dziwie się, że młodzi i bardziej ambitni już nie garną się do tego zawodu. Mają tyle innych ofert na rynku pracy, że nie muszą się pchać tam gdzie tylko się pilnuje tego by nikt nie poczuł się gorzej z tego powodu, że inni zarabiają więcej.
"Czy się stoi czy się leży..."?
OdpowiedzUsuń@Dziubasowa
UsuńDokładnie tak to wygląda.