O tym jakie konsekwencje może wywołać odwołanie zajęć lekcyjnych w
szkołach i zamknięcie tych placówek mogliśmy się przekonać rok temu przy
okazji strajku nauczycieli.
Tak... Jest to kłopotliwe. Bo dla dzieci, które nie mają zajęć
szkolnych trzeba zorganizować opiekę. I to nie dotyczy wyłącznie
najmłodszych dzieci... Bo nastolatki pozbawione nadzoru szybko zaczną
wpadać na różne, czasem niezbyt mądre, sposoby zorganizowania sobie
czasu.
Ale powiedzmy sobie szczerze... Jeśli rząd już zdecydował się na
odwołanie wszystkich imprez masowych na terenie całego kraju to...
Decyzja o zawieszeniu zajęć w szkołach i innych placówkach oświatowych
będzie naturalną konsekwencją działań zapobiegawczych rozprzestrzenianiu
się zarżeń koronawirusem. I w sumie nie wiem tak naprawdę dlaczego te
decyzje nie były ze sobą połączone. Bo imo pod względem
epidemiologicznym to zajęcia w szkołach można traktować dokładnie tak
samo jak imprezy masowe - wielu ludzi w jednym miejscu. Tu nawet w
jednym budynku.
Dlatego też raczej nie ma się co zastanawiać nad tym czy szkoły
powinny zostać zamknięte. Można natomiast zadawać pytanie czy już rząd
powinien wprowadzać takie rozwiązanie na terenie całego kraju. Bo jak
informują media niektóre samorządy już podjęły takie decyzje.
A nie czarujmy się... Żłobki, przedszkola, szkoły to idealne środowisko dla wszelkich zarażeń chorobami wirusowymi.
Niestety znaczna część rodziców wysyła swoje dzieci do szkoły,
przedszkola, żłobka mimo, że już dostrzega u swojego dziecka objawy
jakiejś choroby. Bo może się uda, bo może nikt nie zauważy, bo może mi
dniówka nie przepadnie...
Ktoś powie, ze koronawirus stanowi zagrożenie głównie dla osób
starszych, a dzieci... No właśnie... Co z dziećmi? To, że dzieci
przechodzą najczęściej tę chorobę bezobjawowo nie oznacza, że nie mogą
jej przenosić na osoby starsze.
A tak poza tym... Zamknięcie szkół i innych placówek oświatowych
spowoduje, że mniej osób będzie przemieszczać się po ulicach. Będzie
mniej samochodów na ulicach i mniej ludzi w środkach komunikacji
publicznej.
***
Przed chwilą premier Mateusz Morawiecki na konferencji prasowej
ogłosił odwołanie zajęć w szkołach od najbliższego poniedziałku na dwa
tygodnie.
Ale już jutro zajęć nie będzie a szkoły tylko będą zapewniać opiekę dla dzieci, które przyszły mimo wszystko do szkoły.
Myślę, że należę do grupy szczęśliwców. Jestem w domu, więc mnie to niespecjalnie dotknie. I tak Bob siedzi w domu od dwóch tygodni i nie chodzi do przedszkola, bo był chory. No cóż...zobaczymy, co z tego wyjdzie.
OdpowiedzUsuńObawiam się, że problem nie minie w ciągu tych dwóch tygodni.
UsuńPozdr
M