piątek, 5 października 2018

Adopcja poza systemem OA i krakowski dołek

W Polsce podobno procedura przysposobienia (adopcji) dziecka jest możliwa wyłączne za pośrednictwem Ośrodków Adopcyjnych (OA). Prawo podobno nie daje innych możliwości. Ale jednocześnie to samo prawo daje bardzo dużo swobody w określaniu warunków kwalifikujących kandydatów do adopcji (przysposobienia) dziecka. Patrz: Raport NIK o adopcji w Polsce.

Cóż... W moim kochanym Krakowie nie ma na podobnej zasadzie problemu prostytucji i domów publicznych. Bo przecież nasze surowe prawo zabrania czerpania korzyści z cudzego nierządu. I zgodnie z tym prawem nie można zarejestrować oraz legalnie prowadzić takiego przybytku. Nie można i już... A że Kraków ma niestety opinię europejskiego centrum takich usług "rozrywkowych" to już inna inszość.

Tak więc polskie prawo nie pozwala na funkcjonowanie komercyjnych instytucji, które na zasadach wolnego rynku mogłyby "pomagać" w przypadku chęci oddania dziecka w "dobre ręce" innej rodziny.

Art. 211a Kodeksu Karnego

Kto, w celu osiągnięcia korzyści majątkowej, zajmuje się organizowaniem adopcji dzieci wbrew przepisom ustawy, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.


Ale problem zaczyna się już od zdefiniowania: kiedy zaczyna się korzyść majątkowa.

Oczywiście można żyć w przekonaniu, że w Krakowie nie ma domów publicznych. Bo prawo tego zabrania. Można też na tej samej zasadzie wierzyć, że w Polsce nikt nigdy nie handlował i nie handluje żywym towarem. Że kobiet i dziewcząt nie sprzedawano do zagranicznych "agencji towarzyskich". Że tzw adopcja ze wskazaniem nie była furtką (i to szeroko otwartą) do handlu dziećmi.

Tylko dlaczego miasto aspirujące do rangi kulturalnej stolicy naszego kraju ma jednocześnie opinię zwykłego qrvidołka?

9 komentarzy:

  1. Ja za to jestem w kropce. Oczekujemy dwójki starszych dzieci, w wieku 5-9 lat i kompletnie nie wiemy, czego potrzebują takie dzieci. Pokoje osobne, czy jeden wspólny? Jakie meble? Telewizor w pokoju dziecięcym? Ile zabawek ma dziecko i ile miejsca na nie potrzebuje? Szafa czy komoda na ubrania? Jak urządzić pokój dziecku, którego się nie zna? Moglibyśmy z tym poczekać, ale chyba wolimy, żeby dzieci widziały, że rodzice od początku o nich myśleli i że te pokoje czekały właśnie na nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Anonimowy
      Szczerze mówiąc to ja też nie wiedziałem tak do końca jakie pod tym względem będą potrzeby moich córek, a też gdy je zabieraliśmy z DD miały 5 i 10 lat.
      Na początku chciały wspólny pokój tak jak w DD. Ale po paru miesiącach starsza kategorycznie zaczęła się domagać uwolnienia od siostry i oddzielnego pokoju.
      Największą frajdę dzieciaki miały ze wspólnego urządzania ich pokoi. Nawet wspólne skręcanie mebli było niezła i integrującą zabawą. Tak więc pokój/pokoje nie muszą już czekać tak całkiem gotowe. ;)
      Szafa czy komoda? Nie wiem... Rzecz gustu. Mnie szafa wydaje się bardziej praktyczna.
      Zabawki... Coś tam zabiorą pewnie dzieciaki ze swoich ulubionych i Wy też im coś dorzucicie. Ale nie liczbą tych zabawek bym się tu przejmował. Mnie zaskoczył niesamowity przerób zabawek moich dzieci. Jak szybko im się nowe nudzą i jak szybko trafiają do kosza...

      A co do telewizora... Sam mam w domu tylko jeden i zakładam, że ma być to miejsce wspólnego oglądania telewizji. Pewne rzeczy po prostu staramy się robić razem. Razem jeść posiłki przy jednym stole. Razem posiedzieć przed telewizorem. Bo wtedy nawet zwykła bajka jakoś nas integruje.

      Pozdr
      M

      Usuń
  2. To ciężki temat. Z jednej strony kobieta może oczekiwać pieniędzy za urodzenie dziecka. Z drugiej zdawać sobie sprawę, że nie poradzi sobie z rolą matki z powodów psychologicznych, jak i majątkowych, więc podejmuje decyzję o adopcji ze wskazaniem. Czy korzyścią majątkową jest w tym przypadku pomoc rodziców adopcyjnych w pokrywaniu kosztów badań ciążowych matki biologicznej? Hm...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Archie Flamel
      W cytowanym przeze mnie Art. 211a Kodeksu Karnego są przynajmniej dwa niezbyt szczęśliwe sformułowania.
      1. pojawia się tu termin adopcja, a w kodeksie rodzinnym nie ma takiego pojęcia. W polskim prawie jest przysposobienie. Niby detal ale niespójność jest.

      2. Korzyść majątkowa. Trudna do zweryfikowania. Prawodawca nie dostrzega innych korzyści niż majątkowe. Sam fakt przyśpieszonej adopcji poza systemem już może być jakąś korzyścią dla jednej ze stron.

      Ale co najważniejsze. Kara grozi tylko temu kto dla ww korzyści organizuje taką pozasystemową adopcję. Tak więc opisany przykład raczej nikogo tu nie podciąga pod paragraf.
      Takie mamy prawo - niestety... nieżyciowe (martwe).

      A tak btw
      Kobieta w niechcianej ciąży ma w naszym kraju wie wiele możliwości uzyskania pomocy, także świadczeń pielęgnacyjnych i wsparcia psychologicznego. Wystarczy, że zgłosi się np. do poradni rodzinnej, ośrodka interwencji kryzysowej czy lokalnego OA... Praktycznie w każdym mieście powiatowym coś takiego jest. Naprawdę w naszym kraju nie ma potrzeby naginać prawa by uzyskać pomoc i zapewnić życie dziecku.

      Pozdr
      M

      Usuń
  3. Ach ten nasz Krakówek...z paniami pod różową parasolką :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dziubasowa
      Panie to jedno... Gorsi to ci panowie o moralności i profesji alfonsa.

      Usuń
  4. Adopcja w Polsce jest bardzo ciężka. Z jednej strony to dobrze, ale z drugiej trochę za dużo jest utrudnień. Bo od rodziców adopcyjnych wymaga się żeby posiadali więcej niż niejeden rodzic który wychowuje swoje dzieci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @itcenter
      Niestety ale stawianie aż tak wysokich wymagań kandydatom na rodziców adopcyjnych jest całkowicie uzasadnione. Bo i rola, którą chcieli by podjąć tego od nich wymaga.
      Natomiast szkoda, że w systemie tym jest tak wiele uznaniowości. To może wywoływać rozgoryczenie.

      Pozdr
      M

      Usuń