czwartek, 9 listopada 2017

Kochaj, nie zabijaj

Moja starsza córka dostała jako zadanie domowe (4 klasa szkoły podstawowej) napisać trzy zadania na temat jakie wg niej są podstawowe Prawa Dziecka. W pracy mogła posiłkować się wiedzą zaczerpniętą z Internetu.

Oto co moje dziecko napisało:
Dziecko ma prawo do życia.
Dziecko ma swoją własną tożsamość.
Każde dziecko powinno mieć rodziców i być kochane.

I chyba każdy z nas, bez względu na poglądy, wiarę oraz formy wyrażania swoich wierzeń/poglądów, zgodzi się z tym co napisało moje dziecko. Trochę w tym widać, że córeczka korzystała z Wikipedii (Prawa Dziecka), ale ostatnie zdanie jest już imo bardzo wyraźnym przekazem od dziecka, które w swoim życiu doznało osierocenia oraz braku rodzicielskiej miłości.

Pewnie każdy z nas wie, że miłość oraz jej okazywanie są bardzo ważne w relacjach rodzica z dzieckiem. Ale może nie każdy z nas ma świadomość, że brak tych uczuć lub ich niedobór jest patologią w rodzinie. Że brak uczucia miłości działa na dziecko równie destrukcyjnie jak przemoc. Że brak miłości może zabić duszę dziecka i stanowi śmiertelne zagrożenia także dla jego życia.

Miłość to uczucie, którego nie można zastąpić.
Nie ma nic co mogłoby być zamiast niej.

***
Czytam opublikowany wczoraj Komunikat Prezydium Episkopatu Polski:
Apel Prezydium Konferencji Episkopatu Polski w sprawie ochrony prawa do życia od poczęcia do naturalnej śmierci

I cieszę się, że Episkopat po raz  kolejny potwierdza uznanie prawa do życia jako podstawowego prawa dziecka i każdego człowieka. Że przypomina o tym, że życie zaczyna się już w momencie poczęcia. I nikt nie ma prawa decydować o tym kiedy jest ono już niewarte istnienia.
Ciesze się też, że Episkopat w swoim apelu dostrzega również adopcję dziecka jako wybór za życiem i wybór miłości.
Natomiast zmartwiło mnie użycie sformułowania:
"Zamiast aborcji - adopcja".
Rozumiem intencje biskupów skupionych w Prezydium Episkopatu Polski ale adopcja nie jest zamiast. Bo nic nie ma zamiast miłości. Miłość rodzica adopcyjnego jest tą samą miłością jak każdej kochającej matki, każdego kochającego ojca. Rodzic adopcyjny może obdarzyć swoje dziecko dokładnie tym co powinno otrzymywać od samego początku swojego istnienia.

Czasem ktoś może nie być w stanie, może nie potrafić pokochać swojego dziecka ale może dać dziecku szansę na życie i miłość. Naprawdę... Nie zamiast.

13 komentarzy:

  1. Jestem za ochroną życia! Od pierwszego dnia! Przez całą ciążę w ogóle nie przyszłoby mi na myśl nawet użyć o moim Bobie słowa "Płód". Dziecko, koniec, kropka! :)
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dziubasowa
      Bo to jest rodzicielstwo od samego początku życia dziecka. :)

      Pozdr
      M

      Usuń
  2. @Jo-An
    Gdyby każdy potrafił kochać życie...

    OdpowiedzUsuń
  3. Każdy z nas kiedyś był zarodkiem. Ja już wiele razy powtarzałam, nawet mam zamiar więcej o tym napisać, że dziękujmy Bogu, że matki biologiczne naszych dzieci je urodziły, bo nie byłoby ich dziś z nami. Może gdyby miały możliwość usunąć ciążę, sprawa byłaby taka prosta - nie chcę? pozbywam się problemu. A tak, nawet dziecko narkomanki ma szansę na życie. Może biskupom chodziło o to właśnie, że zamiast aborcji, oddaj dziecko do adopcji, daj mu tę szansę, nie pozbawiaj go życia... Tyle ludzi jak wiemy czeka latami na potomka.
    Nie wyobrażam sobie, że moich dzieci dziś nie ma, nie wyobrażam...

    To co napisała Twoja córka potwierdza - dla dzieci najważniejsza jest miłość, rodzina, właśnie ta podstawowa jednostka. Zabawki, modne ciuchy? Owszem, które dziecko tego nie lubi, ale to staje się niczym wobec braku kogoś z kim można dzielić radość życia.

    Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @izzy
      Domyślam się, że biskupom chodziło o to co Ty napisałaś. Mnie nie pasuje tylko określenie: "zamiast". Bo imo nasze rodzicielstwo jest takie jak każde inne, a nie zamiast.

      Pozdr
      M

      Usuń
    2. Dlatego wydaje mi się, że słowa te skierowane są do matek w ciąży, a dla nich adopcja jest ZAMIAST usunięcia ciąży. Myślę, że nie chodzi tu o nas, o rodziny, które adoptują.

      Usuń
    3. @izzy
      Apel był i jest do wiernych, czyli wszystkich nas. A nie czarujmy się większość z ludzi, którzy podczas mszy wysłucha tego apelu ma mgliste lub bardzo zmitologizowane wyobrażenie o adopcji.
      Ale fakt, że Kościół zaczął wyraźnie wskazywać adopcję jako wybór za życiem odbieram pozytywnie.

      Matkom w ciąży, która nie jest dla nich radością potrzeba przede wszystkim przekazu gdzie szukać wsparcia oraz że oddanie dziecka innej rodzinie nie jest czynem powodującym wykluczenie.

      M

      Usuń
    4. Tak, jak najbardziej się zgadzam. Może powinno być to bardziej doprecyzowane, by trafiło do przeciętnego Kowalskiego.
      Co do matek w niechcianej ciąży mam takie samo zdanie, kiedyś nawet pisałam o tym, że na kobietach oddających dziecko do adopcji wiesza się psy, natomiast wielkie "celebrytki" chwalą się aborcją, jakby to było coś z czego można być dumnym. A przecież oddanie dziecka to może być najdojrzalsza decyzja jaką te kobiety podjęły. Jak słyszę taką pseudoaktorkę, która mówi, że usunęła, bo "Nie była gotowa", to tylko ciśnie się na usta: A na seks byłaś gotowa? Jeśli tak, to ponieś konsekwencje wyboru, daj szansę dziecku, daj mu żyć. No, ale to zaraz wrzawa, że to mój brzuch, moja macica, moje dziecko, mogę robić co chcę. Źle pojmowana wolność.

      Usuń
    5. @izzy
      Tę prawdę o świętości życia należy przekazywać wszystkim. Tym gorliwym i tym, którzy już odeszli od Kościoła. Nawet jakby całe stada celebrytek i celebrytów wyły.
      Sukcesem będzie każde uratowane życie. Każde uwolnione od grzechu sumienie.

      Pozdr
      M

      Usuń
  4. Byłoby wtedy naprawdę piękniej...

    OdpowiedzUsuń
  5. Myślę dokładnie tak jak Wy.
    Izzy, niedobrze mi się robi jak widzę te wszystkie uprzejme panie i małolaty biorące udział w demonstracjach gloryfikujących aborcję...Zawsze to sobie tłumaczę w taki sposób, że opozycja opłaca swoich statystów w takich sytuacjach, bo nie chcę wierzyć, że tacy ludzie mnie otaczają - mam tylko nadzieję, że w zdecydowanej mniejszości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @Dziubasowa
      Niestety... Nie ma szans aby wszyscy ci ludzie na czarnych marszach to były opłacone kukły.
      Lata indoktrynacji plus medialna histeria robią swoje.

      Pozdr
      M

      Usuń
  6. No niestety, polityka wkrada się do wszystkiego...

    OdpowiedzUsuń