środa, 4 marca 2020

O projekcie ustawy antyprzemocowej - z uwagą ale krytycznie

Media się skupiły na wyczekiwaniu na pierwszy przypadek koronawirusa w PL (i się doczekały), a tymczasem Ministerstwo Sprawiedliwości pochwaliło się nowym projektem tzw "ustawy antyprzemocowej". Ustawy, która ma zawierać rozwiązania prawne "skutecznie chroniące" ofiary przed sprawcami przemocy domowej (lub jak kto woli w rodzinie).



Główna zmiana ma polegać na tym, że policja i żandarmeria wojskowa mają otrzymać nowe możliwości w przypadku interwencji w sprawach, w których doszło do drastycznych aktów przemocy domowej (w rodzinie). Otóż służby te wg nowych rozwiązań mogły by w trybie natychmiastowym nakazać sprawcy takiej przemocy opuścić zajmowany razem z jego ofiarami lokal (mieszkanie) i zakazać mu zbliżania się do niego. Co więcej do realizacji tego celu służby te będą mogły stosować także "środki przymusu bezpośredniego"...

Taki nakaz mógłby obowiązywać nawet 14 dni. O dalszym postępowaniu już decydowałby sąd ale tu też sądy zostaną zobowiązane do szybszych działań. Bo na odpowiedź w sprawie wniosku o "separację" sprawcy od ofiar sąd miałby tylko 3 dni. A pisma sądowe z nakazem mogłaby w trybie przyspieszonym przekazać policja, a nie sąd za pośrednictwem poczty.

Co ciekawe to sprawca przemocy mógłby być zmuszony do opuszczenia lokalu (mieszkania) nawet jeśli twierdzi, że nie ma gdzie się udać. Policja może takiemu "petentowi" wskazać np. adres najbliższej noclegowni lub schroniska dla bezdomnych.

Uff... PiSizm i ziobryzm w jednym... Ale jak się spojrzy na teksty w Wysokich Obcasach to takie rozwiązanie naszym (?) "postępowym" feministkom, czarnym parasolkom i KON-STY-TUC-JO-Nalistkom też się podoba... Oczywiście przy założeniu, że jest to po to aby przed przemocą ze strony mężczyzn chronić bezbronne kobiety.


I tu ujawniają się problemy, które pozwalają na krytyczne spojrzenie na takie rozwiązanie.

Bo mimo, że podobne rozwiązania podobno już od lat funkcjonują np. w Austrii to jest się tu do czego przyczepić.

- Otóż moim zdaniem w naszych warunkach rozwiązanie to szybko stanie się narzędziem do "policyjnego" rozwiązywania zatargów partnersko - małżeńskich. Zwłaszcza zatargów majątkowych... Może się zdarzyć, policjanci będą coraz częściej wzywani do różnych form przemocy domowej (w rodzinie). A mechanizm ten będzie wykorzystywany do tego aby niechcianego już partnera (męża/żonę/konkubenta/konkubinę) pozbyć się nie tylko z papierów (rozwód) ale i z mieszkania.

- Zmiany te nie wpłyną imo znacząco na los dzieci w przypadku gdy sprawcami przemocy domowej (w rodzinie) są rodzice (ojciec i/lub matka) lub rodzic plus konkubent... Cóż w takich wypadkach nadal trzeba będzie dzieci zabierać do "bezpiecznego" pogotowia opiekuńczego. A z tym bezpieczeństwem w placówkach interwencyjnych to już bywa różnie. Może Ministerstwo Sprawiedliwości pochyliłoby się jednak z większą uwagą nad problematyką dzieci jako ofiar przemocy domowej (w rodzinie) i ochrony ich w placówkach opieki zastępczej. Bo tu imo nadal rząd Dobrej Zmiany chowa głowę w piasek.

- Nie wiadomo też jak maiłoby to działać w przypadku gdy sprawcą przemocy jest np. osoba nieletnia/niepełnoletnia... Niestety ale zdarza się, że dorastające dziecko (jeszcze dziecko) jest już na tyle silne i bezczelne aby dręczyć swoich opiekunów. A takimi dręczonym opiekunami mogą być np. starzejący się już dziadkowie.

- Czy dotyczyłoby to tylko powtarzających się przypadków gdy już jest założona tzw niebieska karta? Czy głośna kłótnia to już jest przemoc?

- Brakuje mi tu (mee too) np. takich możliwości jak możliwość postawienia sprawcy przed wyborem... Podejmujesz terapię, idziesz dobrowolnie na odwyk albo przymusowo zostaniesz odizolowany od swoich ofiar.

- Eksmisja na bruk źle mi się kojarzy.

No cóż... Pewnie Ministerstwo Sprawiedliwość wprowadzi ten projekt w życie a my będziemy mogli na żywo obserwować skutki takiej nowelizacji. Nowelizacji, która policji dostarczy imo wiele powodów do bardzo niewdzięcznej roli w przypadku interwencji w zatargach między małżonkami/partnerami.


A tak przy okazji to "feministkom" chciałbym przypomnieć, że co prawda w policyjnych statystkach najczęściej sprawcą przemocy domowej (w rodzinie) jest mężczyzna pod wpływem alkoholu ale... Ani alkoholizm, ani skłonność do stosowania przemocy nie jest domeną wyłącznie mężczyzn. A za pomocą różnych form przemocy psychicznej to "delikatne" kobiety potrafią skutecznie maltretować nawet męskich "twardzieli".

6 komentarzy:

  1. Serio? "Postawienie sprawcy przed wyborem"? A ofiary miały jakiś wybór, kiedy były bite/gwałcone/molestowane/katowane?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że wyobraźnia już pracuje i osądza.
      Nie każda przemoc to bicie/gwałty/molestowanie/katowanie.... Wielogodzinne zrzędzenie, notoryczne wypominanie przeszłości, szantaże emocjonalne - to też powinno być uznawane za przemoc domową.

      Pozdr
      M

      Usuń
    2. Hephalump, właśnie, Ty tak serio? Izolowany powinien być oprawca, niezależnie od tego, czy to kobieta czy mężczyzna.
      E.

      Usuń
    3. @E.
      Oczywiście, że na serio. I na serio to co wymyślono w celu ochrony poszkodowanych może być nadużywane w niecnych celach.
      Gwarantuję, że oskarżyć o stosowanie przemocy jest o wiele łatwiej niż wykazać w procesie rozwodowym współmałżonkowi całkowitą winę za rozpad związku.

      To może być kuszące dla oczekujących szybkich rozwiązań.

      A ocenę tego to już zostawiam czytelnikom.

      Pozdr
      M

      Usuń
  2. Myślę, że tak naprawdę wszystkie przepisy, które regulują życie w społeczeństwie można jakoś obejść i mogą one doprowadzać do nadużyc. Czy to oznacza, że lepiej żeby nie było żadnego prawa i kodeksów? Chyba nie o to chodzi.
    E.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. @E.
      Napisałaś, że:
      "wszystkie przepisy, które regulują życie w społeczeństwie można jakoś obejść"
      I w tym stwierdzeniu jest imo podstawowy problem polskiego prawa. Że nikt go nie traktuje serio, a wszystkim wciśnięto kiedyś kit o tym, że co nie jest zabronione to jest dozwolone.

      Otóż gdymy Ministerstwo Sprawiedliwości (i minister Ziobro) rzeczywiście chcieli poprawić prawo, a nie tylko zagrać pod publiczkę to:
      - podjęli by działania w celu skutecznego stosowania już obowiązującego prawa.

      Bo żadne polskie prawo nie pozwala na stosowanie przemocy wobec słabszych domowników.

      Pobicie, naruszenie nietykalności cielesne i inne formy przemocy są w Polsce przestępstwem.

      Policja może zatrzymać sprawcę przestępstwa (do 48 godz.)

      I tu można by zapytać pana Ziobro gdzie są sądy 24godzinne, które miała w w naszym kraju zlikwidować wszelkie formy bandytyzmu. Bo przecież to one powinny w trybie pilnym decydować o izolacji sprawcy takiej przemocy, a nie urzędnik lub policjant.

      No gdzie są te sądy 24godzinne?

      Usuń