wtorek, 14 listopada 2017

Życie obok śmierci

Pierwsza była wiadomość, że człowiek, który podpalił się pod PeKiNem był z miasta po drugiej stronie wielkiego lasu. U nas okolica spokojna i wydawało by się, że życie toczy się tu z dala od wielkiej polityki. Ale media już zrobiły z tej śmierci sprawę polityczną. Miejscowi wolą milczeć.

W tym samym mieście, niedługo po śmierci wspomnianego wcześniej człowieka, doszło do kolejnej tragedii. Mąż zamordował żonę... Podobno świadkiem zbrodni było małe dziecko. W tym wypadku "znieczulica" chciała szybko zapomnieć o tym tragicznym wydarzeniu. W zapomnieniu miało pomóc szybkie zaszufladkowanie wydarzenia do kategorii: kolejna zbrodnia w rodzinie patologicznej. Ale i tu coś jest nie tak... Media nagle odkryły, że sprawca był kiedyś rzecznikiem znanego klubu sportowego. Proste szufladkowanie nie działa. Patologia nie wynika wyłącznie z biedy i/lub nałogów.

Jeszcze nie ucichło w mediach o tych dwóch przypadkach tragicznej śmierci gdy w sąsiedniej wsi doszło do kolejnej tragedii. Młody, szesnastoletni chłopak został pchnięty nożem i zmarł. Podobno poszło o dziewczynę. Poszedł na dyskotekę i już do domu nie wrócił... Zwykły dzieciak. Co gorsze o sprawcy też można by podobnie napisać. I jak tu zrozumieć co sprawiło, że ktoś niszczy cudze życie, życie ofiary i jego rodziny oraz niszczy własne życie skazując się na wegetację z piętnem mordercy.

1 komentarz:

  1. Pierwsze hasło jakie pojawiło się w mojej głowie to "Zbrodnia i Kara". Któż zrozumie takiego Raskolnikowa?

    OdpowiedzUsuń