Niestety coraz częściej słyszę jak ktoś publicznie narzeka, że ksiądz (proboszcz) odmówił mu chrztu dziecka. I niestety często jest to powiązane z pomawianiem takiego księdza o brak empatii, nieczułość lub w ogóle o samo zło.
Jako katolik nie mogę biernie wysłuchiwać i przyjmować takich opinii.
Otóż Chrzest to nie jest taki obrzęd "pokropienia wodą". To najważniejszy sakrament w życiu każdego wierzącego, praktykującego chrześcijanina. I sakrament ten powinien być traktowany z godnością oraz należnym szacunkiem.
Tu nie ma miejsca na "widzimisię" rodziców lub księdza. A zasady są określone w Prawie Kanonicznym.
***
Kan. 868 -
§ 1. Do godziwego ochrzczenia dziecka wymaga się:
1° aby zgodzili się rodzice lub przynajmniej jedno z nich, lub ci, którzy prawnie ich zastępują;
2° aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku; jeśli jej zupełnie
nie ma, chrzest należy odłożyć zgodnie z postanowieniami prawa partykularnego, powiadamiając
rodziców o przyczynie.
§ 2. Dziecko rodziców katolickich, a nawet i niekatolickich, znajdujące się w niebezpieczeństwie
śmierci, jest godziwie chrzczone, nawet wbrew woli rodziców.
Więcej: http://bernardyni-alwernia.pl/wp-content/uploads/2014/04/chrzest.pdf
***
Przed udzieleniem chrztu rodzice dziecka usłyszą pytanie:
O co prosicie Kościół święty?
Jeżeli rodzice będą mogli szczerze i uczciwie odpowiedzieć na takie pytanie to Kościół im chrztu dziecka nie odmówi.
Ale aby szczerze poprosić o wiarę i chrzest dla dziecka i aby istniała uzasadniona nadzieja, że dziecko będzie wychowane po katolicku trzeba by rodzice sami tą wiarą żyli. Bo w przypadku chrztu dziecka ono samo o chrzest nie poprosi i nic samo nie zagwarantuje.
Jeżeli z prośbą przychodzi osoba niepraktykująca (nie przystępuje do sakramentów, nie uczestniczy w mszy) to trudno zakładać, że będzie w stanie dziecku zapewnić katolickie wychowanie. A w takiej sytuacji Kodeks Prawa Kanonicznego nakazuje odłożenie chrztu.
Ale to też nie jest kategoryczna odmowa. Składający prośbę powinien zostać poinformowany o przyczynie "odłożenia chrztu". Jeżeli powody tego "odłożenia" ustaną to może ponownie zwrócić się z prośbą o chrzest.
Chrzest dziecka a sakramentalność związku jego rodziców
Najczęściej słyszę, że "ksiądz odmawia chrztu" gdy rodzice dziecka żyją w związku niesakramentalnym. Nie mają ślubu kościelnego. Ich małżeństwo ma charakter tylko cywilny lub wręcz jest to związek nieformalny.
W przypadku gdy rodzice przemyślą sprawę i zdecydują się na zawarcie związku sakramentalnego (ślub kościelny) to taka przyczyna "odłożenia chrztu" ustaje.
Gorzej gdy dziecko rodzi się w kolejnym związku swoich rodziców. Jeżeli jeden z rodziców lub oboje mieli już zawarty ważny ślub kościelny ale rozwiedli się (rozwód oczywiście wg prawa cywilnego) i/lub zmienili partnera. Tu sprawa się komplikuje. W Kościele rozwodów nie ma.
Dlatego warto też mieć na uwadze, że każda nasza "życiowa" decyzja ma wpływ nie tylko na nasze życie.
Hmm,również spotkałam się z narzekaniem, że księża nie chcą chrzcić (oczywiście tak jak piszesz, nie bez powodu). Ale najlepsze jest to, że w praktyce nie często występują takie przypadki. Przynajmniej ja nie znam takiej osoby. Za to znam rozwodnikow, w ponownych związkach małżeńskich cywilnych, pary nieformalne, i wszyscy wyżej wymienieni mają dzieci pochrzczone. Obserwuję inną tendencję, dość smutną, gdzie oboje małżonków (cywilnych), ochrzczonych,pochodzących z rodzin wierzących,praktykujących,ale swoich dzieci już nie niosą do chrztu. Oczywiście jest to indywidualna decyzja rodziców. Dość smutny obraz z perspektywy osoby wierzącej... Temat rzeka. Z rwącym nurtem. Pozdrawiam! Czytam regularnie, ale się nie odzywam :)
OdpowiedzUsuń@K
UsuńCóż... Każdy rodzic ma swój rozum i swoje sumienie. Jedni nie praktykują ale dzieci do sakramentów na wszelki wypadek lub dla zaspokojenia oczekiwań rodziny wysyłają. Inni odcinają się od Kościoła i dzieci nie chrzczą lub później już o rozwój wiary nie dbają.
A przeciętny ksiądz (proboszcz) nie szuka na siłę powodów do odłożenia w czasie chrztu dziecka. Wręcz przeciwnie.
Dziękuję za komentarz. Mam nadzieję, że moje pisanie jest przydatne.
Pozdrawiam serdecznie
M
Bardzo przydatna :) Generalnie od jakiegoś czasu przymierzam się do założenia bloga, aby podzielić się jak to u nas wyglądała i wygląda droga do rodzicielstwa (która nadal trwa). Z własnego doświadczenia wiem jak bardzo takie informacje są potrzebne. Sama poszukując jakichkolwiek informacji o adopcji, jak to wszystko wygląda w praktyce, trafiłam m.in tutaj, i już zostałam :) Także Twoja chęć dzielenia się kawałkiem Waszego wspólnego życia jest naprawdę bardzo pomocna i przydatna. Pozdrawiam.
Usuń@K
UsuńBardzo dziękuję za ten niezwykle motywujący do dalszego pisania komentarz.
Pozdrawiam serdecznie
M
W sprawie chrztu.
OdpowiedzUsuńJak wiadomo,z tolerancją to u nas nie za dobrze i już któryś raz słyszę,że dzieci są ochrzczone bo mieszka w małej miejscowości,mała szkoła i nieobecność na religii to ...wykluczenie z towarzystwa a dla 6-10 latka to dramat.
Nikt nie tłumaczy ludziom,że mają prawo być agnostykami,ewangelistami czy buddystami.
Tu ani ksiądz ani rodzice czy to w małżeństwie czy nie, nic nie zrobią tylko nasze głowy muszą się otworzyć na inność.
Babcia
@Babcia
UsuńA to też jest część prawdy o naszym podejściu do wiary. Bo my jesteśmy czasem bardzo tolerancyjni... dla obcych. Jak takie rzeczy na "zachodzie" się dzieją to jesteśmy nawet uznać je za nowoczesne, europejskie. Ale żeby we własnym domu, we własnej rodzinie? I pojawia się taki rodzaj przymusu: Nie obchodzi mnie jak i w co wierzysz. Wnuk ma być ochrzczony i już...
A przecież nie oto chodzi w sakramentach by je przyjmować tylko dla świętego" spokoju, by spełnić wymagania bliższej lub dalszej rodziny.
Pozdrawiam serdecznie
M
Ps
Mieszkam w małej miejscowości w Małopolsce i nie oceniałbym zbyt surowo podejścia do tolerancji w taki małomiasteczkowych, prowincjonalnych środowiskach.
Bo tam trochę różnych religii jest lu było.Moja rodzina pochodzi z zachodniopomorskiego.Tam tez spokojnie.Ale Mazowsze/druga część rodziny/....oj tu- to twarde, mało plastyczne myślenie:)
OdpowiedzUsuńBabcia.
Myślę, że wiele tu zależy od księdza.
OdpowiedzUsuńOczywiście, uważam, że jeśli rodzice niewiele wspólnego mają z Kościołem to po co im ten chrzest? Żeby zrobić imprezę?
Znam ludzi, którzy żyli w nieformalnym zwiąku (jedno z nich było po rozwodzie) i chrzest dziecka odbył się bez żadnego problemu. Co więcej, byłam chrzestną ;)
@Dziubasowa
UsuńMyślę, że sporo zależy też od nastawienia rodziców/rodzica podczas rozmowy w kancelarii parafialnej.
Coraz więcej ludzi traktuje Kościół jak urząd, a księdza jak urzędnika.
Pozdr
M
...
OdpowiedzUsuń