Termin "parenting" utkwił w mojej głowie po przeczytaniu wpisu na blogu Lady Makbet, w którym opisała 7 głównych grzechów popełnianych przez autorów tzw blogów parentingowych. Tekst był na tyle intrygujący, że postanowiłem trochę rozszerzyć swoją wiedzę w temacie stron, portali i blogów "parentingowych".
Parenting? A co to znaczy...
Aby było nowocześnie i zgodnie z najnowszymi trendami musimy używać terminów zaczerpniętych z języka angielskiego. Takie czasy... Zaakceptowaliśmy shopping, clubbing itp. - zaakceptujemy tez parenting.
W skrócie chodzi o wszystko co jest "konieczne" i "niezwykle ważne" dla świeżo upieczonych rodziców oraz tych co to dziecka oczekują lub je planują (w bliższej lub dalszej przyszłości - i nie mów, że ty nie możesz planować).
parenting.pl
Losowo wybrany, pierwszy z brzegu adres internetowy po wpisaniu hasła "parenting" w domyślną wyszukiwarkę. O jak tu kolorowo... Jak w Pudelku czy innym Plotku. Layout strony i tytuły artykułów jakby przepisanych z popularnego tabloidu coś mi przypominały. A widok logo WP (Wirtualna...) rozwiał moje wątpliwości co do tego jakiego portalu jest częścią serwis parenting.pl.
Cóż - jest tak jak w całej imo WP. Opuszczam stronę parenting.pl z nadzieją, że jednak znajdę coś bardziej wysublimowanego.
ChcemyByćRodzicami
Tę stronę odwiedziłem nie tylko na podstawie losowego wyboru i podpowiedzi wujka googla. Ktoś mi serwis ten polecał jako dobry i poświęcony także adopcji. Podobno pisze tam jakaś Pani, która "odczarowała adopcję".
Szata graficzna strony nie jest aż tak tabloidowa jak WP, bardziej coś w stylu nowego Salonu24. Co do treści... Szybko można się przekonać, że głównym tematem serwisu ChcemyByćRodzicami jest omawianie i promowanie metod wspomagających starania o dziecko, ze szczególnym uwzględnieniem metody in vitro. A temat adopcji jest tu imo przyklejony jak listek figowy...
Zestaw tematów ze strony głównej serwisu ChcemyBycRodzicami przekonał mnie, że nie jest to jednak serwis dla mnie. Czy można farbować włosy po "transferze"... czy można się opalać po "transferze"... Takie tytuły wzbudziły we mnie tylko pytanie: co to jest ten "transfer"... No i się dowiedziałem, że chodzi o przeniesienie zarodków do organizmu kobiety. I na tym lekturę "strony głównej" zakończyłem.
Zajrzałem jeszcze na chwilę do działu: adopcja. Ale i tu nie znalazłem czegoś co mogłoby mnie zatrzymać na dłużej. Bo na temat adopcji zagranicznej swoją opinię mam wyrobioną. Pytanie dlaczego polskie gwiazdy (celebryci) w przeciwieństwie do tych "światowych" tak mało angażują się w promowanie adopcji wydaje mi się takim z gatunku retorycznych... Nasze gwiazdki wolą paradować na czarnych marszach lub przechwalać się ile to aborcji dokonały.
***
Trochę zmęczony tą lekturą stwierdziłem, że jednak wolę twórczość zwykłych/niezwykłych/ blogerów opisujących własne doświadczenia i przeżycia związane z rodzicielstwem i wychowywaniem dzieci, a nie serwisy nastawione na promocję "metod i najnowszych trendów" lub reklamę "produktów lokowanych" w treści artykułów.
Określenia "parenting" użyłam z dwóch powodów: po pierwsze "pożyczając je" niejako z innych witryn, które tak właśnie nazywają blogi o wychowaniu dzieci i opiece nad nimi; po drugie jako synonimu słowa "rodzicielstwo", w treści wpisu starałam się stosować je zamiennie. Jak słusznie zauważyłeś, w Internecie rządzą anglicyzmy. W realnej polszczyźnie na szczęście niekoniecznie.
OdpowiedzUsuńCo do "Chcemy być rodzicami" - trochę bym tego portalu broniła, bo zetknęłam się kiedyś z jego twórcami. I żaden z nich (a właściwie żadna) nie namawiał mnie do in vitro. Mam wrażenie, że dział o adopcji jest stosunkowo ubogi, bowiem rodziców adopcyjnych trudno jest pozyskać do współpracy... ale to szerszy temat.
@Lady Makbet
UsuńNie musisz się tłumaczyć z użycia terminu "parenting". Twój tekst świetnie punktuje mankamenty blogowania o rodzinie, a słowo "parenting" idealnie oddaje klimat myślenia o rodzinie w kategoriach: moda i styl życia.
Urodzenie/Adopcja i wychowanie dziecka to samo życie, a nie moda lub jakiś trend.
In vitro to zupełnie inne ścieżki... I jak nie kryję, nigdy nie kryłem, nie są to moje drogi. Nie polecał bym nigdy nikomu in vitro, ale też nie odważyłbym się nawet sugerować adopcji zamiast.
Pozdr
M
Ja podobnie jak Lady Makbet stanęłabym w obronie "Chcemy Być Rodzicami" - bo spotkałam redaktorki tego serwisu osobiście, brałam udział w zainicjowanej przez nie kampanii społecznej i bardzo cenię sobie ich działalność. Pani Modlibowska zawsze chętnie służy radą , często udziela się na grupach i forach dla rodziców adopcyjnych - wiele osób czerpie z jej życiowego doświadczenia. Obecnie założyła też Fundację Po Adopcji i generalnie bardzo intensywnie działa w tym temacie.
OdpowiedzUsuńA że reklamy i teksty sponsorowane? No niestety, każdy taki portal czy czasopismo musi się z czegoś utrzymywać - bo inaczej zwyczajnie nie mogłoby funkcjonować.
@Nasze Bąbelkowo
UsuńGdyby chodziło tylko o reklamy i produkty lokowane w treściach... Niestety serwis ten nie jest wolny od wpływu polityki (ideologii). A artykuły o adopcji (tez różnej jakości) nie zasłonią tego wstydu.
M