środa, 19 lipca 2017
O tym jak zostałem ogłoszony świętym
Sąsiadka (ta która uwolniła nas od ciężaru "tajemnicy" o adopcji) mówi, że kobiety prawie płaczą jak widzą nas w kościele.
- Jak One do was pasują... Jak pięknie razem wyglądacie... A szczególnie ta Starsza... Jak Ona przytula się do Ojca...
Ech... Dobrze, że te kobiety nie widzą jak wyglądają zmagania z "tą Starszą" by coś przeczytała lub posiedziała spokojnie nad jakimś zadaniem. Dobrze, że pobożne Panie nie mogą usłyszeć myśli rodzica, który od godziny próbuje położyć sześciolatkę do snu, a ta akurat uparła się, że nie umyje zębów, nie pójdzie spać...
Gdyby zważyć wszystkie nieświęte myśli "Świętych Rodziców" to może w ten sposób dałoby się określić jakim ciężarem jest wychowywanie dzieci.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Mamy trojke :) bardziej swietymi byc juz juz mozna 😂😂😂😂
OdpowiedzUsuńtymczasem chwilami zamykam sie sama w łazience i licze do ... kilkuset :) :) o myslach w tych najciezszych chwilach pozwól że ze wstydu nie wspomne :)
Macierzyństwo pokazuje mi jasno gdzie jest moj koniec, gdzie juz dalej nie pociagne i wtedy musze odpoczac - i wiem juz, ze gdy ktos tego odpoczynku nie ma... tam zapewne mogą rodzic sie tragedie... :( . Nigdy nie bywam tak bezsilna jak w niektórych sytuacjach z moimi dziecmi... :)
@Beata A
UsuńJa też o tych najcięższego kalibru myślach wstydziłbym sie tu napisać.
Bardzo ważne jest też to co napisałaś o potrzebie odpoczynku. To warto by imo rozwinąć w jakieś szerszej formie. Oddzielnej notce.
M