W maju 2015 napisałem w serwisie Salon24.pl tekst pt. Bajka o Chłopcach. Napisałem go pod wpływem przeżyć związanych z procesem adopcyjnym po jednej z rozmów w OA.
Tekst ten jednak tak naprawdę nie jest bajką. Jest to prawdziwa historia o chłopcu i jego dziadku. Moim Dziadku.
Oto ta historia:
Chłopca zabrali z domu wiosną. Mama pachniała i była piękna jak
zawsze. Tata bardziej poważny. Przed odjazdem kupili Chłopcu jeszcze
prezent – drewnianego „konika”. Może był to piesek, ale Chłopcu się
zapisał jako konik. Taka figurka z drewnianych koralików i krążków w
kształcie zwierzątka.
Ze szpitala pamięta tylko białe, sterylne ściany. I dzień, w którym
koralikowe zwierzątko rozbiegło się jak przestraszone stado po
podłodze... Jak szkło z rozbitego lustra, które zamroziło serce innego
chłopca z bajki.
Czystość szpitala przytłumiła zapach Matki. Taka czystość bez smaku i
ludzkiego zapachu. Szklano-metalowa. Tylko w niedzielę - ciepłe, mocne
dłonie Ojca przypominały o Domu.
Jesienią Chłopiec wrócił do Domu. Wszyscy się cieszyli. Mówili, że
się udało, że będzie zdrowy. Ale wprawne oko Matki szybko dostrzegło, że
coś w Chłopcu się zmieniło. Nie chciał się przytulić, nie bawił się Jej
włosami, nawet nie płakał...
Ludzie mówili, że zapomni. Że za jakiś czas wszystko samo wróci do
stanu jaki był przed wyjazdem Chłopca. Ale może jakiś szklano-metalowy
kawałek zbyt głęboko utkwił w jego sercu... A może Chłopiec nadal
próbował wyjść z kojca w pogoni za uciekającym konikiem.
Chłopiec nie widział, a może nie chciał zauważyć, że w Domu czekała
na niego Siostra. Siostra, której wcześniej nie było. Dziewczynka była
mała i bardzo ruchliwa. Jej głos i zapach wypełniał cały Dom. Tak jakby
chciała skupić na sobie uwagę wszystkich domowników.
Matka po cichu płakała widząc co się dzieje z jej Synkiem. Ale im
bardziej chciała go przytulić, tym bardziej ją odpychał. Ciągle tylko
szukał schronienia w ramionach Ojca.
Latem Ojciec zabrał Synka na wakacje do Dziadka Stefana czyli swojego
Ojca. Dla Chłopca Dziadek był po prostu Dziadkiem. Dużo starszym,
tajemniczym mężczyzną z nieodłącznym psem Burkiem.
Dziadek miał jednak jedną bardzo ważną cechę. Miał bardzo dużo czasu i
cierpliwości dla wnuka. Potrafił całe dnie opowiadać Chłopcu bajki i
chodzić z nim po gospodarstwie. Czasem zaprzęgał konia do wozu i
zabierał wnuka na przejażdżki w pola.
Może to ciepło głosu Dziadka, a może żar Dziadkowych opowieści
sprawiły, że lody w sercu Chłopca zaczęły puszczać. Zaczął się uśmiechać
i reagować na zaczepki. Domagał się by jeszcze raz opowiedzieć bajkę.
Więc Dziadek mówił i mówił. O Tesi i małym wróbelku, o chłopie i wężu, o
żołędziu, dyni i Marku poprawiającym Pana Boga.
Chłopiec nie odpychał już odtąd Matki. To Ona była Skarbem Dzieci z
bajek Dziadka. Siostra była podobna do Tesi, Calineczki albo innej
księżniczki. A Dziadek? Dziadek czasami zmieniał się w małego Stefka.
Niektórzy ludzie mówili, że to wiejskie powietrze, jajeczko od
prawdziwej kury i świeże mleko tak dobrze zadziałały. Ale takie
opowieści zostawmy dla dorosłych, którzy są czasem jak dzieci. Starzy,
mądrzy ludzie wiedzieli co się stało. Raz widzieli wóz, którym jechało
trzech chłopców. Innym razem wyraźnie słyszeli jak śmieją się próbując
wyłowić zachodzące słońce ze stawu.
Starzy ludzie wiedzieli, że lód pękał nie w jednym, ale w dwóch sercach.
Dziadek Stefan jako chłopiec miał młodszego Brata, z którym był
bardzo związany. Brat był wesoły i pełen życia. Ale Zło, które rozbija
lustra i rozmyślnie psuje dziecięce zabawki, zamroziło serce Brata
jesienią 1943 r.
Serce Stefana zamarzało powoli. Zło nie ustępowało, zamrażało serca
wielu chłopców. Nie oszczędzało też serc dziewczynek. Zło nie chciało
odejść, a przepędzone tylko zmieniło swoją postać. W nowej postaci
kazało Stefanowi zapomnieć, że w ogóle miał Brata.
Ale Zło nie jest nie do pokonania. Jest coś, co jest silniejsze od
Zła. Otóż Zło nigdy nie pokona serca pełnego Miłości. Iskierki Miłości
rozpalonej w sercach Chłopca i Dziadka rozpuściły lód. Podobnie jak
Miłość Gerdy, która uwolniła serce Kaja w bajce Andersena.
Tak więc opowiadajmy dzieciom bajki. Bajki, w których jest wielka mądrość i Skarb Dzieci.
MK
11.05.2015
Wzruszająca i przejmująca historia, w dodatku świetnie napisana. Przypomina trochę Małego Księcia i Lisa... :)
OdpowiedzUsuńCzasami potrzebna jest obecność osoby trzeciej, żeby dostrzec wartość tego, co mamy tuż obok.
Pozdrawiam :)
@Lady Makbet
UsuńHistorię życia moich córek tez muszę zbierać jak koraliki rozsypane po podłodze. Ale mam dobry wzorzec.
Dziękuję za komentarz
M