- Kochanie ja już nie mogę. Już padam na twarz ze zmęczenia....
- O siedemnastej łamanie opłatkiem u twoich rodziców, a potem szybko do moich by męczyć się z ośćmi w brutalnie smażonej rybie.
- Kto wymyślił, że w Święto należy spotykać się z rodziną? Te ciotki,
ci wujkowie... I jeszcze te dzieci mojej siostry. Jak to mnie wszystko
męczy.
- Aż wybrałabym się na zakupy do Galerii. Jakaś nowa kiecka a potem Latte... To by mnie zrelaksowało.
- Tak wiem kochanie, że Galeria zamknięta. Byłam na proteście w tej sprawie.
- Co! Ciebie też już głowa od tego boli?
- No dobrze. Podaj mi Gazetę to sobie poczytam i się zajmę.
/Chwila przerwy/
- Wiesz piszą w Gazecie o tym jak te Święta obchodzą ateiści.
- Ach jak pięknie wyglądałyby te Święta gdyby nie ci chrześcijanie, katolicy i ich zwyczaje oraz cały ten Kościół.
Hehe, rozmawiałam wczoraj z Dziubasem na temat tego, że przyszła do nas jakaś dziwna moda narzekania na Święta spędzane z rodziną.
OdpowiedzUsuńNie rozumiem, nie rozumiałam i nigdy nie zrozumiem. Być może dlatego, że wiele Świąt obchodziłyśmy tylko we dwójkę z mamą i obie marzyłyśmy o wielkiej rodzinie dookoła nas, gwarze i rozmowach. Zawsze mówiłam komuś, kto tak marudził, żeby się zamienił ;)
PS. Apeluję o pracujące Święta dla ateistów! Bo po co im wolne, skoro nie uznają?
@Dziubasowa
UsuńNiestety zdarzają się ludzie, którzy mają osobliwe spojrzenie na świat. Np. na wakacjach w Egipcie narzekają na nadmiar piasku, wielbłądów itp.
A tak, reklamacje w biurach podróży są mistrzowskie... ;)
OdpowiedzUsuńCóż, narzekać można na wszystko, tylko po co?
Ludzie są strasznie roszczeniowi i zgadzam się z wami, że ciągle im coś przeszkadza. A to za zimno, a to za gorąco, a to za dużo piasku, a to znów nie ma piasku, bo w Chorwacji przebywają ;)
OdpowiedzUsuńA co do Świąt to ja zauważyłam, że ludzie prezentują różne postawy. Są tacy, którzy są po prostu zmęczeni pracą i w święta najchętniej odpoczęliby leżąc na kanapie i wyjście/wyjazd do rodziny jest nie po drodze. Są tacy, którzy mają dość Świąt w postaci siedzenia za stołem, a do tego zwykle sprowadza się odwiedzenie krewnych. Ja to rozumiem, ale przecież święta są właśnie po to, by z tymi osobami wspólnie spędzić czas. Kiedyś nikt nie narzekał. Na imieniny czy Święta jechało się do innego miasta, czy dzielnicy i każdy był szczęśliwy z tego powodu. I umówmy się, często nie miało się przecież samochodu...
Tak sobie porównuję, że np. w USA ludzie potrafią na Święto Dziękczynienia przelecieć tysiące mil, byle tylko spotkać się z rodziną.
No, ale wracając do tematu. Kolejny przykład. Kiedyś rozmawiałam z taką uczennicą, która jest zaciętą ateistką. Rozmowa akurat dotyczyła Świąt Wielkiej Nocy, ale chodzi o samo meritum. Na kościół psioczyła, nigdy nie chodziła, walczyła ile mogła, ale ... jajka święciła. Pytam ją więc po co. Mówi, że taka tradycja. No to ja na to, ze nie rozumiem tego, bo to tradycja nasza, katolicka tak? No ale się święci i tyle, nie ma to dla niej głębszej wartości, ale poświęcić trzeba... Stwierdziłam więc, że to tak samo jak ja bym szła do synagogi...
Także no, nie próbuj zrozumieć, nie zrozumiesz o co ludziom chodzi :) Niech sobie chodzą do supermarketu w Święta, tylko najpierw niech je sami otworzą ;)
pzdr.
@izzy
UsuńMasz rację. Problem wynika nie tylko z religijności lub braku religijności. Coraz bardziej nam się zwyczajnie "nie chce". A to niechcenie wynika z... No właśnie. Może żyjemy za szybko? Może obciążeń nakładamy na siebie za dużo? Może nasze oczekiwania są nieadekwatne do rzeczywistości?...
Co do ateistów to muszę sie przyznać, że chyba takiego prawdziwego niewierzącego to jeszcze w życiu nie spotkałem. Ci którzy deklarowali się jako ateiści okazywali się w gruncie rzeczy być wyznania antyklerykalnego.
Pozdr
M
Szczerze mówiąc, nie drażnią mnie ludzie, którzy chodzą do kościoła raz w roku "poświęcić jajka" albo dzielą się opłatkiem, pomimo że dla nich to tylko "wafelek". Cała Europa opiera się (jeszcze) na tradycji chrześcijańskiej, więc nic dziwnego, że część obrzędów religijnych przenika do kultury świeckiej.
OdpowiedzUsuńO wiele bardziej przeszkadza mi dewocja, fałszywa religijność... Ludzie, którzy spędzają w kościele pół dnia, a kompletnie niczego nie wynoszą z nauki Chrystusa, bo nawet klęcząc przed ołtarzem potrafią łamać przynajmniej kilka przykazań.
@LM
UsuńA ja widzę w Kościele coraz więcej młodych ludzi, którzy chcą swoją wiarę przezywać naprawdę tak na poważnie i z dużym zaangażowaniem.
Widzę też, że odsetek przystępujących regularnie do sakramentów też jest wysoki.
Tak więc ten dialog z mojej notki traktuje tylko jak zapis pewnej mody, która (szybko) minie.
Pozdr
M