Beata (Mama Czarodzieja) oraz Karolina (Mama Bąbla) wyrażają na swoich blogach emocje po emisji przez stację TVN reportażu o rodzinie, która odrzuciła adoptowanego syna.
Uwaga TVN. Pozbyli się adoptowanego dziecka
Trudno szanownym blogerkom odmówić racji w tym co piszą o tej sprawie. Ja też jestem w szoku po obejrzeniu tego materiału.
A sposób w jaki dorosła kobieta i dorosły mężczyzna mówią o swoich decyzjach oraz o dziecku, które im powierzono jest zwyczajnie przerażający.
To, że u chłopca pojawiły się problemy psychiczne, że widział jakieś postacie... To w ogóle mnie nie przeraża.
Przeraża mnie natomiast absolutny brak emocji w tym jak "rodzice" mówią o swoim dziecku.
Ale jest tam też więcej dziwnych i przerażających słów.
W zaprezentowanym przez TVN reportażu kobieta mówi, że adoptowany chłopiec chciał ją zabić. Że w ostatniej chwili powstrzymała jego rękę uzbrojoną w nóż...
Cóż... To już chyba było obliczone na wywołanie reakcji u widzów albo jest obrazem tego co działo się w psychice wspomnianej kobiety. Takiego pierwotnego lęku... Że to "obce" (czytaj: nie moje) dziecko będzie chciało mnie zabić.
Naprawdę lepiej by było gdyby ci ludzie nigdy nie spotkali się z dziećmi, które prawnie powierzono pod ich opiekę...
Wiem, że dziecko może doprowadzić rodzica do pasji lub rozpaczy. Moje córki też potrafią mnie rozwścieczyć, a nawet wku*wić (tak to słowo najlepiej oddaje pewien stan emocjonalny). Ale jedyne czego tu bym się bał to tego, że sam mógłbym źle zareagować, nie opanować emocji i... skrzywdzić dziecko.
Niestety prawda jest brutalna...
Przedstawiona w reportażu historia rodzinna jest niestety koronnym dowodem na to, że dokładna selekcja kandydatów do roli rodziców adopcyjnych oraz ścisłe przestrzeganie związanych z adopcją procedur jest niestety koniecznością.
To wszystko jest obliczone na to by przysposobienie nie kończyło się dramatem. Dramatem kolejny raz porzuconego dziecka.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą agresja u dziecka. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą agresja u dziecka. Pokaż wszystkie posty
czwartek, 30 maja 2019
środa, 17 maja 2017
Szkoła zła, czyli agresja u dziecka
Dzieci potrafią być okrutne. A przykład brutalnego zachowania jaki dały gimnazjalistki z Gdańska to tylko mała próba tego co potrafią uczynić dzieci w napadzie burzy złych emocji. Teoria, że za takie zachowania odpowiedzialny jest sam system edukacji tj. gimnazja jest bardzo dalekim uproszczeniem. Uproszczeniem wygodnym... bo przerzucającym odpowiedzialność na szkołę.
Podczas kursów dla kandydatów na rodziców adopcyjnych uczulano mnie, że przyjmując dziecko mogę spotkać się z zachowaniami, które będą dla mnie niezrozumiałe, może nawet przerażające. Że u dziecka mogą pojawiać się zachowania (lęk, agresja, itp.), które nie pasują do tego co znam z własnego modelu rodziny. Tłumaczono mi, że takie są skutki rozwoju w rodzinie, która nie dawała dziecku poczucia bezpieczeństwa oraz odpowiedniej dawki czułości. Obdarzała natomiast w dużych ilościach ładunkiem złych emocji, agresji lub nawet przemocy.
***
Gimnazja powstawały w czasie gdy w Polsce zachodziły duże zmiany - także społeczne. Rodzina stała się balastem dla ludzi próbujących utrzymać się na rynku pracy, kariery itp. Pojawiło się oczekiwanie, że trud wychowawczy przejmie od zapracowanych rodziców np. szkoła.Ale żadna instytucja nie zastąpi tego co może dać tylko rodzina.
Dzieci pozbawione pozytywnego wzorca ze strony rodziców. Pozostawione samopas w agresywnym środowisku (czytaj: pełnym agresji) odbierają od życia gruntowną szkołę zła.
Dlatego uważam, że samo zlikwidowanie gimnazjów nie rozwiąże problemu agresji wśród nieletnich.
Subskrybuj:
Posty (Atom)