Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą zima. Pokaż wszystkie posty

wtorek, 28 stycznia 2020

Ferie na śniegu? Tylko pod Mogielicą

Starsza na nartach, a młodsza na sankach. W tle Mogielica
W Małopolsce rozpoczęły się ferie zimowe, a... zima tylko z nazwy. Śniegu nie ma nawet jak na lekarstwo. I jak tu dać dzieciom szanse do zabawy? Jak mają przetestować świeżo nabyte umiejętności (starsza córka nauczyła się "biegać" na nartach)? Jak przetestować dopiero co nabyte nowe sanki?

Cóż... Znów się okazało, że naturalna pokrywa śnieżna jest tylko pod Mogielicą. Bo nawet na stokach Ćwilina było tyle co lukru na pączkach. Na przełęczy Gruszowiec tylko zmarznięte błoto. Podobnie na Przełęczy Rydza Śmigłego (Chyszówki).

Ale za to był dobry dojazd do parkingu Zalesie-Wyrębiska. A przy starej leśniczówce już było na czym poszaleć. :)


poniedziałek, 6 stycznia 2020

W poszukiwaniu zimy

Jak się dobrze przyjrzysz to zobaczysz Tatry
Zima nas nie rozpieszcza. Temperatury takie jakieś właściwe jesienne lub wczesnowiosenne. Śnieg można oglądać tylko na obrazkach z miejsc gdzie nas akurat nie ma...
Czasem się zastanawiam czy moje córki tak naprawdę wiedzą jak wygląda zima. Bo odkąd jesteśmy razem to jeszcze nie widziały naszego domu pod solidną warstwą śnieżnej pokrywy na dachu.

Dziś w poszukiwaniu zimy wybraliśmy się w stronę położonej o 50 km na południe od naszego domu Przełęczy Słopnickiej i zlokalizowanej pod Mogielicą trasy dla narciarstwa biegowego.

Przeczucie nas nie zawiodło. Po ostatnich opadach trasę pokrywa do 40 cm białego puchu. Ale jest to zjawisko lokalne... Wystarczy zejść, zjechać trochę niżej do wsi Słopnice i aby zebrać garść śniegu to trzeba go zeskrobać z chodnika.

Ale trzeba się cieszyć z tego co jest. Ja cieszę się też z tego, że wreszcie po 3 latach znalazłem okazję aby przez chwilę poczuć tę przyjemność z przemieszczania się na deskach po śniegu.
Czułem co prawda, że długa przerwa już zrobiła swoje... Nogi jakoś nie chciały trzymać... Ale płuca pracowały i serce pompowało krew z radością.

Swoich sił na nartach biegowych spróbowała też moja starsza córka. I muszę przyznać, że robi szybkie postępy. Co jak co ale ma naprawdę talent do wszystkiego co wymaga sprawności i dobrej koordynacji ruchów.
Tak wygląda śnieg... Jakby ktoś już zdążył zapomnieć


czwartek, 1 marca 2018

Mróz i suche powietrze a zdrowie dziecka

W nocy (około 1.00) obudził mnie głośny kaszel młodszej córki. Tak głośny, że mógłby obudzić niedźwiedzia w zimowym letargu.
Pierwsza moja myśl skierowała się w stronę zmartwienia czy to aby nie jakaś choroba przyplątała się do mojej córeczki. A tak dobrze znosiła dotychczas tę niezbyt korzystną dla zdrowia zimę.
Ale następna moja myśl kazała mi szukać wody do picia bo gardło sam czułem podrażnione i przeraźliwie spragnione łyku wody.
Może ta suchość powietrza w mieszkaniu szkodzi nie tylko mnie, ale powoduje też kaszel u mojego dziecka? - pomyślałem
Sprawdziłem, że córka nie ma oznak podwyższonej temperatury i przyniosłem mokry ręcznik, który rozwiesiłem na grzejniku w jej pokoju.

Reszta nocy upłynęła spokojnie. Bez napadów głośnego kaszlu dziecka.

***
Rano wyszedłem aby uruchomić samochód. Po mroźnej nocy silnik wystartował z głośnym i rozpaczliwym rzężeniem, ale szyb nie musiałem właściwe skrobać bo przy tak suchym powietrzu niewiele lodu powstało przez noc na szybie.
Wskaźnik temperatury w samochodzie pokazywał -22 C

-22 C w samochodzie


***
Taka temperatura sprawia, że już naprawdę zaczynamy się bać o zdrowie dzieci i swoje własne. Ale czasami zapominamy, że sam mróz w normalnych warunkach nam aż tak bardzo nie szkodzi. Jest ryzyko wychłodzenia, ale przed nim łatwo się zabezpieczyć. Wystarczy odpowiednia odzież i ograniczenie czasu przebywania poza budynkiem.
Niestety zmaganie z zimnem osłabia organizm. A to już rzeczywiście może otwierać drogę różnym chorobom. Zatem trzeba pilnować też właściwej diety i nie ma tak, że dziecko może iść do szkoły bez zapewnienia odpowiedniego posiłku w ciągu dnia. Młody organizm musi dostać właściwą porcję kalorii. A tego nie zapewnią słodycze i czipsy.
Jest zimno więc odruchowo podkręcamy piec lub regulatory na grzejnikach. Ale komfort w mieszkaniu to nie tylko temperatura. Trzeba też zapewnić odpowiednią wilgotność powietrza. Bo przesuszona śluzówka nosa i gardło są bardzie podatne na to co roznosi się drogą kropelkową. A nie czarujmy się: Od zarazków nie da się całkiem odizolować.

Ale miejmy nadzieję, że te mrozy już szybko miną. Bo śniegu i tak za mało, a już powoli zaczynały u mnie krokusy wschodzić. I karma dla ptaków się kończy :(

poniedziałek, 4 grudnia 2017

Bałwan ;)

bałwan
Oto bałwan ulepiony przez moją starszą córkę. Materiał: śnieg, marchew i kilka klocków...
Patrzę na bałwana i zastanawiam się kto był modelem. Może odpowiedź znajdę w lustrze :))


bałwan

***
Dziś jest Barbary, czyli też Barbórka - święto górników (wszystkich górników) oraz zawodów im pokrewnych. Hepha jako geolog też świętuje.

Patrzymy też dziś na pogodę.
Przysłowie mówi, że:
Jak Barbara po lodzie, to Święta po wodzie.
(Jak Barbara po wodzie, to Święta po lodzie)

Dziś jest lekki mróz -3 st. C i w nocy spadł świeży śnieg. Z mądrości ludowej wynikało by zatem, że świąt można oczekiwać bezśnieżnych i z temperaturami na plusie. Sprawdzamy...
Bo wczoraj miałem problemy z dojazdem do domu. Taka była na drogach ślizgawka (30 min przymusowego "postoju" na autostradzie A4).


środa, 15 listopada 2017

Co zrobić z trampoliną ogrodową na zimę?

Trampolinę nasze dzieci dostały w prezencie od rodziny. Całkiem spora i solidna - max. dopuszczalne obciążenie 150 kg. I przez całe lato służyła dzielnie do rodzinnych zabaw.
trampolina Zipro
Ale co z trampoliną zrobić  jesienią gdy już pierwsze mrozy zaczynają dokuczać nocami?

Trampolina jest duża ale jej konstrukcja jest na tyle lekka, że dwóch facetów dałoby radę przenieść ją w całości. Niestety aby w ten sposób schować trampolinę pod dach trzeba by dysponować pomieszczeniem o wymiarach stodoły. Tak więc ten pomysł pozostawmy posiadaczom dużych stodół, które już raczej nie są używane w sposób dla nich właściwy. Służą za rupieciarnię, a nie magazyn paszy.

Może okryć taka trampolinę plandeką i zostawić w ogrodzie?
Imo niezbyt dobry pomysł. Śnieg jest ciężki i plandekę najpewniej pozrywa gdyby położyć ją na niezdemontowanej konstrukcji trampoliny. Rurki podtrzymujące siatkę boczną pierwsze by się połamały. A wiatr też miałby na czym używać, gdyby trampolinę zamienić w żagiel z plandeki.

Siatki boczne i rurki je podtrzymujące należy zdemontować.

Jak już zdjąłem siatkę i rurki, na których siatkę rozpięto to zacząłem się przyglądać macie i sprężynom, które ją naciągają. Pozostawić ją napiętą na zimę i wystawić na działanie mrozu? Nie. To też nie jest dobry pomysł.
No i zdemontowałem także matę.

Pozostała już tylko konstrukcja stelaża, na której była rozciągnięta mata. Ale i tu po oględzinach okazało się, że w rurkach zbiera się woda deszczowa. Zostawić je na mrozie to lód zrobi swoje. Mam już doświadczenie co zamarzająca woda potrafi zrobić z metalowymi profilami w ogrodzeniu. A zresztą... większą część konstrukcji i tak już rozebrałem. Więc stelaż został zdemontowany, umyty i wysuszony.

I tak doszedłem do tego, że: trampolinę należy rozebrać po zakończeniu sezonu.

Nie mam stodoły aby wpakować do niej trampolinę w całości, a w garażu ma być miejsce także dla samochodu, a nie tylko dla ogrodowego rupiecia. Rupiecia, który jednak sprawia dzieciakom wiele radości i warto zadbać o niego by w następnym sezonie jeszcze posłużył.

Mam nadzieję, że wiosną odnajdę wszystkie części z trampoliny. ;)