Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczęście. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą szczęście. Pokaż wszystkie posty

niedziela, 21 stycznia 2018

Babcia i cudowna moc (jej) modlitwy

Często słyszałem od ludzi, że ja to mam szczęście. Że los mi sprzyja.
Trochę to mnie denerwowało, że ludzie ci nie dostrzegają ile pracy i wysiłku przykładam do tego by to szczęście osiągnąć.

Ale jak to w życiu bywa przyszedł moment, w którym tego szczęścia zabrakło. Coś się nie udawało mimo wielkiego wysiłku. Mimo wielu starań  podejmowanych razem z żoną.
A ludzie, którzy wcześniej wychwalali naszą szczęśliwą gwiazdę mówili:
- Pracuj(cie) więcej, bardziej się staraj(cie), na szczęście trzeba sobie zasłużyć.

Czułem jednak, że więcej i bardziej już nie można.
W takim momencie siadasz i zaczynasz już liczyć tylko na cud. Ale nawet w możliwość cudu trzeba wcześniej uwierzyć.
- Będzie dobrze. Ja się codziennie za was modlę. I wierzę, że będzie dobrze.
To  były słowa babci (matka mojej matki), po których poczułem się szczęśliwy. Uwierzyłem, że jest ktoś…  kto zwyczajnie wierzy. Wierzy także w nas.