Jak pisałem we wcześniejszej notce (patrz tu) podział zajęć (plan lekcji) zaproponowany przez szkołę, do której zapisaliśmy córki okazał się bardzo trudny do pogodzenia z pracą rodziców. Szczególnie godziny funkcjonowania oddziału zerowego (od 7 do 12-ej, bez prawa do świetlicy) dawały w kość. Jedno z nas musiałoby chyba zrezygnować z pracy. Tak zupełnie aby zapewnić młodszej córce opiekę po zajęciach.
Na szczęście żonie udało się znaleźć inny oddział przedszkolny w innej szkole, która jednak jest pod tym samym zarządem (ten sam organ prowadzący). Tu można dziecko zostawić do 15ej (a nawet do 17ej - płatne). A to już wystarczy do zorganizowania sobie życia.
***
Pierwszy dzień w nowym przedszkolu okazał się jednak być wyzwaniem dla córki i tatusia. Bo to tatuś (czyli ja) zaprowadził dziecko do nowego przedszkola.
Wszystko niby przygotowane, uzgodnione, córeczka mówi, że chce iść do nowej szkoły i poznać nowe koleżanki, ale po wejściu do sali nagle mocno chwyta tatusia i mówi:
- Nie... Nie zostanę tu sama. Wracamy do domu, albo Tata zostaje tu ze mną.
Pani prowadząca zerówkę pozwoliła mi przez godzinę być w pobliżu, ale dłuższa moja obecność kolidowałaby z rytmem pracy oddziału przedszkolnego.
Czas mija, a dziecko dalej wczepione w koszulę taty. I co tu robić?
Mówię do Pani Opiekunki (bardzo miła osoba), że chyba trzeba będzie spróbować jeszcze raz następnego dnia. Bo dziecko jest przerażone, a przynajmniej sprawia wrażenie przerażonego.
Przez chwilę porozmawialiśmy o dziecku, a ja wykorzystałem okazję by powiedzieć nauczycielce też o historii córki i jak znalazła się w rodzinie.
Przedszkolanka przyjęła stan dziecka ze zrozumieniem i ustaliliśmy plan działania na dzień następny. Przychodzimy rano, krótkie pożegnanie i dziecko zostaje w przedszkolu.
***
Wychodzę z córeczką na zewnątrz i siadamy do samochodu. Przez chwilę zastanawiam się co robić.
Córka najwyraźniej wyczuła mój stan ducha i umysłu. Chcąc mnie (chyba) pocieszyć albo udobruchać powiedziała:
- Nie martw się. Wrócimy do domu. Ja sobie obejrzę bajkę, a ty będziesz mógł coś zrobić.
I chyba w tym momencie spłynęło na mnie jakieś natchnienie.
- Nie kochanie. Bajka miała być po przedszkolu. Wracamy do domu i przez ten czas jaki miałaś być tu z koleżankami i Panią będziemy robić takie zadania jak w przedszkolu. A bajka dopiero potem.
Córkę chyba zaskoczyła moja odpowiedź. Bo po chwili wydusiła tylko z siebie:
- Ale ja chcę bajkę...
- Nie. Bajka będzie tylko po przedszkolu. W nagrodę.
Chwila wahania i dziecko mówi:
- To ja jednak zostanę. Teraz...
I została.
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedszkole. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą przedszkole. Pokaż wszystkie posty
piątek, 22 września 2017
piątek, 3 lutego 2017
Adopcja starszego dziecka - przedszkole
Jak już zapadnie decyzja i para rodziców przyjmuje dziecko w wieku >4 lat to pojawia się problem co z przedszkolem.
Dzieci przysposobione mają pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkoli samorzadowych, ale tylko podczas naboru na nowy rok. Jeżeli adopcja miała miejsce w trakcie roku przedszkolnego to rodzice mogą mieć duże problemy z wciśnięciem swojej pociechy do wybranego przedszkola. Tak jak inni rodzice, którzy np. postanowili przeprowadzić się do innego miasta.
Moja młodsza córka (5 lat) gdy była w domu dziecka to uczęszczała do przedszkola. Po adopcji żadne z przedszkoli samorządowych w mojej gminie nie miało miejsca by przyjąć dziecko. I gdyby nie to, że na 5 letnie dziecko po adopcji przysługuje urlop macierzyński to byłby naprawdę duży problem z zapewnieniem opieki dla Dominiki.
***
Urlop macierzyński dla matki, która adoptuje starsze dziecko jest równie ważny jak dla każdej kobiety chcącej opiekować się swoim nowonarodzonym dzieckiem. Bez względu na to jak się dziecko urodziło... Bo taki pięciolatek to też "noworodek" dopiero co w sercu i myślach urodzony.
Patrz też:
http://przysposobienie.blogspot.com/2017/01/adopcja-starszego-dziecka.html
Dzieci przysposobione mają pierwszeństwo w przyjęciu do przedszkoli samorzadowych, ale tylko podczas naboru na nowy rok. Jeżeli adopcja miała miejsce w trakcie roku przedszkolnego to rodzice mogą mieć duże problemy z wciśnięciem swojej pociechy do wybranego przedszkola. Tak jak inni rodzice, którzy np. postanowili przeprowadzić się do innego miasta.
Moja młodsza córka (5 lat) gdy była w domu dziecka to uczęszczała do przedszkola. Po adopcji żadne z przedszkoli samorządowych w mojej gminie nie miało miejsca by przyjąć dziecko. I gdyby nie to, że na 5 letnie dziecko po adopcji przysługuje urlop macierzyński to byłby naprawdę duży problem z zapewnieniem opieki dla Dominiki.
***
Urlop macierzyński dla matki, która adoptuje starsze dziecko jest równie ważny jak dla każdej kobiety chcącej opiekować się swoim nowonarodzonym dzieckiem. Bez względu na to jak się dziecko urodziło... Bo taki pięciolatek to też "noworodek" dopiero co w sercu i myślach urodzony.
Patrz też:
http://przysposobienie.blogspot.com/2017/01/adopcja-starszego-dziecka.html
Subskrybuj:
Posty (Atom)